praca huelva truskawki 3

Temat przeniesiony do archwium.
1291-1320 z 2830
chodzi o renate
Witaj.W tej chwili Ewelina jest w Polsce na rekrutacjach i być może nie ma czasu na odpisane albo nie ma komputera ze sobą.
Witam wszystkich. Hm... Wypowiadam się tu po raz pierwszy i czytałam to wszystko również po raz pierwszy i tak sobie pomyślałam, że może też coś napiszę po raz pierwszy. Pracowałam w tym roku przy zbiorze truskawek między Mazagonem a Moguerem, a dokładniej Aromoguer. Nie dziwią mnie właściwie wasze opinie na temat Polek, ich zachowania, a także na temat przedstawicieli innych narodowości, bo tak naprawdę polacy słyną także z rasizmu. Może na początek kilka słów o mnie: jestem panną, nie mam dzieci ani chłopaka w Polsce, pochodzę z małego miasteczka, ale bardzo dużo czasu spędziłam mieszkając i pracując w Warszawie, mam wyższe wykształcenie i właściwie nic mnie w Polsce nie trzyma, gdyż prawie cała moja rodzina, oczywiście ta najbliższa, rozjechała się po świecie (bracia - Anglia, Mama - Włochy, Tata - Polska). Ja w tej chwili jestem w Polsce, ale nie na długo. Przyjechałam tylko załatwic sprawy i wracam do Hiszpanii, ponieważ znalazłam tam sobie chłopaka. I w tym momencie pewnie niejedną z czytających to forum osób zgorszę, gdyż jest pochodzi on z Mali i jest czarny. Nie mogę zgodzic się z tym, iż marokańcy i murzyni są brudasami czy też w ogóle są gorsi od nas - białych. Spotkałam bardzo wielu z nich, z niejednymi rozmawiałam i stwierdzam z całą odpowiedzialnością, że niejeden z nich jest lepszy od polskich przedstawicieli płci męskiej tam przebywających. Wiem, że generalnie dziewczyny spotykające się z czarnymi przez polki również są tam uważane za coś gorszego, ale powiedzcie mi proszę na jakiej podstawie wydawane są te sądy? Czy nie jest to aby na pewno przejaw zazdrości, egoizmu, rasizmu i tym podobnych? Nie uważam się za pięknośc ani geniusza, ale z pewnością nie jestem też z tej "dolnej półki". I wcale nie uważam, że przez to, że jestem z chłopakiem innego koloru, jestem gorsza. Skąd biorą się takie poglądy? Czy osoby wyrażające takie sądy, aby na pewno wiedzą co robią? Rozmawiały z murzynami, marokańcami czy takimi dziewczynami jak ja? Jedno jest pewne: mnie osobiście spotkało więcej dobrego właśnie ze strony tych ludzi niż ze strony polek. Oni przynajmniej nie nazywają mnie kurwą tylko dlatego, że mój chłopak jest czarny. A polacy i owszem. A to chyba nie jest równoznaczne. Moja rodzina akceptuje mojego chłopaka, a ja go kocham, więc w czym problem? W tym, co mówią inni? Co może powiedziec ktoś, kto nas nie zna, a tym bardziej nie był, nie jest i nie bedzie "materacem"? Nie rozumiem tylko do końca tych polek, które mają dobrych mężów, a mimo wszystko przyprawiają im rogi, bo znam i takie. Ale proszę was o jedno: nie oceniajcie książki po okładce, bo to nie zawsze trafne. Wiem, że wielu z was mnie zrozumie, ale też zdaję sobie sprawę, że u wielu moja wypowiedź wywoła sprzeciw. Czekam na wasze komentarze i na chętnych do rozmowy pod nr [gg]
Ja zawsze sie wypowiadalam ze to co robia dziewczyny to ich prywatna sprawa.Nigdy nie obrazalam dziewczyn ze spotykaja sie z facetami, nawet jak w Polsce mialy rodzine.
polki sa rasistkami , uwazamy sie za lepsze od rumunek od marokanek, a tak samo jak one pracujemy w truskawkach.
Ta ich nienawisc wychodzi chyba z tego ze albo sa zazdosne albo zostaly skrzywdzone przez facetow, bo jak sama wiesz sa i zli marokancy i murzynii, ale na szczscie to male jednostki.
pozdrawiam i zycze powodzenia
W kwestii wyjaśnienia: fresówka nie miałam zamiaru nikogo swoim postem obrażac ani krytykowac.Po prostu wyraziłam swoje zdanie, gdyż pewne wypowiedzi (niekoniecznie Twoje) wywołały mój sprzeciw, a może nawet nie tyle sprzeciw, co swego rodzaju żal, że można w taki sposób oceniac innych. Naprawdę nie chcę nikogo urazic, ale również nie chcę, aby obrażano mnie czy kogoś innego. Bo po co? Czy przez to, że obrażamy innych sami stajemy się lepsi? Nie sądzę. Nie mam dużych znajomości w Hiszpanii i słabo znam hiszpański, ale chętnie pomogę każdemu w miarę możliwości (w Hiszpanii będę prawdopodobnie w listopadzie). Z tym, że w Hiszpanii rzadko korzystam z netu, więc kontakt to telefon. Jeśli ktoś chce numer, to niech się odezwie na gg (numer we wcześniejszym poście).
Witam Wszystkich.Cos ucichlo na tym forum.Co jest z Wami? Nikt nie pisze o wyjazdach na cytrusy.Co dzien tu zagladam i cisza.Chyba sama pojade na te pomarancze.
czesc
czy ktos wie czy byly organizowane nabory na kontrakt na frese 2008 w wojewodztwie podkarpackim,glownie chodzi mi o miejscowosc tarnobrzeg lub rzeszow.....prosze o odpowiedz ..pozdro
czesc.nie wiem jak u was ale u nas tj.woj.pomorskie w tej chwili sa zapisy a rozmowy sa planowane na listopad.
hej...u nas zawsze jest wszystko pokrecone,cale te nabory na kontrakt to jedna fikcja...3 lata temu owszem bylo oki,ale juz nastepne to porazka,na podkarpaciu bylo w kazdym up tylko 5 miejsc i to osoby ktore sa ze srodowiska wiejskiego:/ dlatego teraz bacznie obserwuje i mam nadzieje ze chociaz w tym roku bedzie jakos normalniej z tymi kontraktami.dzisiaj dzwonilam do rzeszowa do wup i mi powiedziano ze wyjazdami z potkarpacia zajmuja sie ochotnicze hufce pracy,troche to dziwne no ale coz...czekam cierpliwie....pozdrawiam :)
O ilosci osob decyduje ministerstwo pracy, patrza gdzie jest najwyzsze bezrobocie i tyle daja wolnych miejsc.Od paru lat jest coraz mniej chetnych na takie wyjazdy powod niskie zarobki, spadajace euro w Polsce.Hiszpanie chyba od dwoch lat mowia ze nie beda juz polek zapraszac do pracy, ale robia to bo nie ma chetnych.
bylam dwa razy na kontrakcie,raz z naborow a drugi raz na zaproszenie szefa,teraz wyczekuje na to kiedy pojawia sie u nas w tbg oferty,mam nadzieje ze wkrotce odwiedze hiszpanie....:)
Witam.Rozmowy kwalifikacyjne pierwotnie planowane na listopad odbędą się w grudniu.Ponieważ jest mniej chętnych niż miejsc hiszpanie praktycznie nie będą prowadzić selekcji ,będzie to podpisanie umów dla chętnych spełniających warunki.A że jest mniej chętnych wcale mnie to nie dziwi,praca to lekkich nie należy a i zarobki nie są już tak kuszące jak parę lat temu.Jeżeli hiszpanie nie podniosą stawki a tego nie zrobią bo za te pieniądze pracują już rumunki,słowaczki i czeszki to niedługo polki wogóle nie będą zapraszane z powodu małego zaintesowania.A pamiętam lata kiedy nabór był walką o ogień.Parę osób na jedno miejsce i radość hiszpanów że tyle kobiet chce u nich pracować.Pozdrawiam.
Witam. Mam pytanie: Czy ktoś był na truskawkach w okolicach Huelvy - wyjazd przez EuroKontakt Grudziądz lub Wrocław. Koleżanka namawia mnie na wyjazd przez tę agencję. Wyjazd miałby być na początku stycznia 2008. Nie mogę nic znaleźć na temat tej agencji.. Chodzzi o wiarygodność, warunki pracy i socjalne. Żądają wpłaty 700zł (koszt przejazdu w jedną stronę i tłumaczenia.) Podobno niedawno wrócili ludzie z winogron wysłani przez tę agencję.. Proszę.. Jeśli ktoś to przeczyta kto był przez tę agencję niech się odezwie tu na forum lub na [gg] . Z góry dziękuję... Pozdrawiam..
Legalne wyjazdy na zbiory truskawek organizuja WUP lub UP.Nie pisze ze agencje te dzialaja nie legalnie, ale pobieraja oplaty i to nie male 700 zl kiedy samolotem mozna leciec za gora 400 zl tlumaczenia?? nie moga pobierac oplat za posrednictwo ale to robia w ukrytych tlumaczeniach i kosztach przejazdu.
Nie ma chetnych na wyjazdy , a strona hiszpanska chce ponad 3 tys ludzi do pracy,pytajcie w swoich urzedach pracy , beda nabory pewnie na dniach lub w grudniu.
Przez Up podroz w jedna strone macie za darmo , oplaca ja hiszpanski pracodawca,jedziecie do sprawdzonej korporacji.Dawniej rzeczywiscie bylo wiecej chetnych niz miejsc, teraz jest odwrotnie.
CZESC.Fresowka ma racje.Wyjazdy na truskawki i inne cytrusy sa przez Urzedy Pracy i to za darmo.Nikt nie pobiera zadnych oplat dopiero przy pierwszej wyplacie potracaja 110 euro za powrotny bilet.Nie daj sie namowic na jakas Agencje tylko idz do swojego Urzedu Pracy i tam zapytaj czy sa nabory u nas juz sa a rozmowy kwalifikacyjne sa planowane na listopad lub grudzien.Pozdrawiam.
Sluchajcie , wiecie moze co sie dzieje z firma Alga ze Złocieńca? Od kilku dni nie moge sie do nich dodzwonic pod zaden z 3 numerow , nikt nie odbiera... Moze ktos z Was dziewczynki wie , co sie z nimi dzieje? Pozdrawiam serdecznie
oj Fresówka, nie wiesz to nie wprowadzaj ludzi w błąd. Od maja 2006 czyli od chwili otwarcia hiszpanskiego rynku pracy dla Polaków o wszystkim decydują Hiszpanie a oferty od pracodawców trafiaja do urzedów pracy i to one decyduja czy oferte pzryjac czy nie. Pozdr
Gdybym nie wiedziala to glupot bym nie pisala. Pracuje w firmie asaja i ta firma wyslala zapotrzebowanie do ministersta pracy to wiem na milion %.
Tak wiec nie pisz ze ludzi wprowadzam w blad
pozdrawiam
Hejka :D
Wiecie coś może o planowanych na listopad wyjazdach na cytrusy? Rozmowy już były a kiedy mają byc wyjazdy?
Tak jak Bruxo jescze całkiem niedawno było jedyna rzetelną firma przewozowa... tak? ;-) Pozdr
Tu masz racje bruxo BYLO rzetelna firma.I jezeli znalas firme bruxo to wiesz ze przez wiele lat wozili nas na truskawki taka jest cala prawda.Szkoda ze w zeszlym roku nie dogadali sie z hiszpanami.
Nie rozumie dlaczego mnie atakujesz, zawsze pisze prawde i staram sie dziewczynom napisac jak najwiecej, bo przez wiele lat jezdzilam na truskawki.Teraz jak tu mieszkam i pracuje w korporacji to wiadomosci mam z pierwszej reki z ktorymi chetnie sie podziele z kolezankami.
To ze legalnie mozemy pracowac w hiszpanii dla rolnictwa nie ma znaczenia, bo rolnicy nie zatrudniaja z ulicy ,musi im pomagac ministerstwo pracy , bo w UP hiszpanskiego raczej nie znaja,po za tym hiszpanie sie przyzwyczaili ze polska strona duza za nich robi. Tak wiec tak zostanie pewnie jeszcze dlugo, chyba ze tylko zostana posrednicy a UP zrezygnuja
pozdrawiam
Witaj u nas wyjazd byl 12 listopada z Gdanska.Z tego naboru w Malborku.
http://www.up.gov.pl/tresc/doc/oferta847.doc

termin byl do 15 listopada , ale brak chetnych i mozliwe ze sa jeszcze miejsca dla zainteresowanych
pozdrawiam
http://www.hrc.pl/index.php?dzid=121&did=1426&part=1
hej . mam pytanko... na początku stycznia wyjezdzam na zbiór mandarynek do Hiszpanii (Huelva)...orientujecie sie moze jaka tam panuje pogoda...co trzeba ze sobą zabrać ? ta praca jest bardzo ciężka ?
Poczytaj dokladnie forum, zwlaszcza wątki zbiór truskawek.Znajdziesz wiele odpowiedzi na swoje pytania.
Praca w rolnictwie nie nalezy do lekkich , jest cięzka do tego dochodza duże upaly.
Musisz zabrac i cieple rzeczy i takie na upaly.Nawet w maju poranki i noce moga byc bardzo chlodne.
gdzie sie okzzało ze w ofercje mielismy jechac do Huelvy a wyladowalismy w Nervie.kierowcy bezpodstawnie inkasowali za bagaz ktory przekraczal25kg i za ilosc bagazy.od bagarzu brano20zł w zwyz!po incydencje z bagazami poiedzielismy Panu mariowi i on nam kazal zrobic liste ludzi ktorzy zostali zainkasowani przez tych kierowcow.dojechalismy wkoncu do nervy 5listopada byl to wieczor gdzie przydzielano nam domki.nazajutrz kazdy byl zwarty i gotowy pojsc do pracy ale poszilsmy do pracy9listopada po tym jak zadzwonilismy do Pani Urszuli Wilk i przedstawilismy jej sytuacje jaka jest a ona nam sie pyta gdzie my jestesmyw jakim miescie?bo ona nie wie ,ale Pani Urszula wkoncu jest posrednikiem pracy to powinna wiedziec.kazdy na campie dostal od Pani urszuli smsa o tresci jak mozemy panstwu pomuc.wkoncu zdenerwowalismy sie ze od 5do9nie pracujemy zadzwonilismy do OHP do wojewodzkiego komendanta OHP Adama D gdzie przedstawilismy mu nasza sytuacje,ze nie pracujemy.na to on ze sie tym zajmie.po tym incydencje na drugi dzien poszlismy do pracy.Praca jest ciezka naprawde wysilek ciezki.mandarynki sa zbierane z drzewek wysokich na skarpach 2metrowych.u nas na campie juz bylo 7 osob kontuzjowanych w tym moja kolezanka z domku skrecila noge.dziewczynie jednej wbil sie sekator w stope dostala zakazenia.jedna dziewczyna mam noge w gipsie.praca jest NAPRAWDE CIEZKA jak dla kozic gorskich,ciezki wysilkiem jest dojscie na pole a ttakze zbieranie mandaryn na skarpach gdzie ludzie spadaja.mandarynki maja kolce a jeszcze wieksze kolce maja pomarancze a potem dochodza do tego drabiny na nierownym skarpowym terenie,byla sytuacja ze dziewczyny sie sprzeciwily ze nie wejda na drabiny przy takiej powierzchni na to manichera odp jej :jak sie nie podoba to wypierrdalcc do polski..sa normy skrzynie tzw(kachy)norma na dzien na jednego łebka wynosi 3 skrzynie po 200 kg czym jest nie prawda ze te skrzynie mieszcza200kg mandarynek tylko300/350kg.do rak dostajesz sekator torbe tzw kangurka gdzie nie mozna jej przy zbieraniu sciagac i dostajesz takze rekawiczki.bylo u nas pare dziweczyn co sobie palce po przecinaly.za zgubienie sekatora placisz 12euro.Ja z sistra zjechalysmy 26listopada.poniewaz to sa oszusci,sprzedali nas w cartay jak bydlo.19natego listopada poszlismy do pracy i juz na 2dzien zaczal deszcz lac w czewartek pogoda sie poprawila ,ale nie poszlismy juz do poiatku praccowa.praca jest od poniedzialku do sobotyz zapytaniem manicher o nazwisko szefaa odpowiedziala nam ze szefof jest 15 na to my jej ze chcecmy 1dno konkretne nazwisko.manichcerami sa polki.w pracy jest tak zaczynamy od godz 10 a konczymy o 16.15.gddzie o 9 trzebabylo juz stac i czekac krawezniku na autobus damas. najczescciej czekalismy do11 gdzie prace zaczynalismy po 11 ,ale norma musiaal byc wyrobiona!najlepiej robic w 2wojke w 3jke.nadgodzin nie ma sa skrzynie po wyrobieniu 3 skrzyn normy na lebka 4 skrzyniea exstra placa 12 euro.pan mario a.uswiadomil nas 19natego listopada o czym nikt w polsce nas nie poinformowal ze na 31dni w miesiacu bedziemy pracowac 19 z tego jeszcze beda opady z 3/4dni czyli bedziemy pracowac 15dni w miesiacu a seciurity social trzeba zaplacic co miesiac i zyc.bylo zebranie gdzie powiedzila nam tlumaczka szeffa ''ze ciagniemy wiecej pradu niz jest w kontraakcje' nikt z ludzi nie dostal w polsce zadnego kontraktu.po przerobionych 3dniach powiedzino ze dostanimy zaliczke w postaci 100euro na to szef do nas czy wyrabiamy norme skoro chcemy pieniadze. a w polsce na ofercie jak i umowie pisalo ze praca za dzien a nie na akord/godzine.kazali nam zalozyc konta w banku el monte(cajasol) a manichcera wyplacali przy naszych oczach w kopertach.jedna z kobiet podweszla do manichcery i mowi jej zeo ona nie ma na chcleb a na to manichcera jej ze przzykro jej ale ona nic nie zrobi.pan mario i manichery mowil/wily nam ze na podroz trzeba wziasc ze soba znaczna kwote pieniedzy na to my im ze nie przyjechalismy tu taj na wczasy wydawac pieniadze tylko je zarabiac!!po 4dniach przepracowanych zadzwonilismy do pana adama d ze nie dostalismy jeszcze zaliczek i ze w polsce w umowie nie bylo mowione o 2metrowych skarpach i drzewach stojacych w pionie na co pan dyla powiedziala ze przyleci do nas do nervy na camping z delegacja z polski mowilismy mu ze jak sie nic nie poprawi warunki pracy to zeby on sie skontaktowal z ambasada ,ale nie powiadomil ambasady...do pracy mieslismy na 10 jak zwykle od 9wiatej satlismy na krawezniku czekajac na autobus bo w tym dniu miala sie zjawic delegacja z panem adamem dyla po 12 zjawily sie busy a nie autobus bo w rtm czasie pan mario z pania ewelina i innymi pracodawcami szukali nam ładnego pola rownego gdzie nie ma skarp gdzie drzewka sa niskie i gdzie nie ma norm.w wiec zajechalismy na pole na 13godz gdzie zobaczylismy rowny teren i male skrzynie w ktorych sie miescilo 20kg takie jak po piwach skrzynie.a z panem dyla umowilismy sie wszyscy pracownicy na campie o 17 bo wtedy bedziemy juz po pracy na to z ni zowont wchodzi delegacja wraz z panem adamem d i pania ewelina panem mariem i pan adam z pania ewelina czy tu naprawde sa tak ciezkie warunki. po naszej odp pan mario powiedziala ze teraz juz wiedza co bede mowic ludzia.po zatelefonowaniu do OHP do Pana Adama na drugi dzien dostalismy zaliczke w wysokosci 50 euro a 2gie 50 za dwa dni.zaliczka w wysokosci 100 euro zostaje nam dana na cały miescia i trzeba przezyc.cala dylegacja jak przyjechala odwrocila kota ogonem bo rozmawiala tylko z 5cioma ludzmi.a ludzi bylo 48ktorzy chccieli zmian.cala delegacja nas zakrzykiwala i pan adam d powiedziala ze powinnien nas odac do sadu !
a w umowie polskiej i w ofercie mielismy zarabiac 33 euro z groszami wraz wliczone z seciurity social a po odliczeniu tego mielismy na czysto zarobic za dzien 32 euro z groszami a zarabialismy 28euro gdzie kint nas nie powiadomil jak jest naprawde z pieniedzmi.oni za ludzi pobrali pieniadze od glowy,im sie nie oplaca wyslac czlowieka w pole bo oni najwiecej kasy zarabiaja na sciaganiu ludzi.jednych u nas odsylali po4 osoby a nastepnych 4osoby sciagali!!
jest pare manicher co pomiataja ludzmi a pare jest fajnych kobiet.
co do pogody 5listopada odrazu po przyjezdzie bylo cieplo slonce swiecilo a potem to juz pogoda sie posola padalo pod zad 2/3dni.
warunki byly dobre domki na polu campingowym z lodowka junkersem z wanna z prysznicem pralka ,salon ze stolem i 4rema krzeslami dvd bylo za 1euro na recepcji(mam porobione zdjecia warunkow)

PoZdrawiam serdecznie !
dziekuje za wyczerpującą informacje :)
jak bys mogła to przyslij mi pare zdjęć na e-mail [email]
z góry dziekuje za zdjęcia

pzdr
Witaj.Mam parę pytań niekoniecznie na forum.Moja koleżanka pojechała na mandarynki i nie mam od niej żadnej wiadomości,chciałabym zadać ci parę pytań,jeżeli to nie problem dla ciebie podaj swój adres mailowy.Dzięki i czekam na informację.
prosze bardzo moj e-mail : [email]
Temat przeniesiony do archwium.
1291-1320 z 2830

 »

Pomoc językowa