praca huelva truskawki 4

Temat przeniesiony do archwium.
..jedzie ze Mną kol. która jest z Białegostoku a Ja z innego rejonu jestem...

Czyli umawiamy się - przed każdym wpisem 10 przysiadów, 20 skrętów, 30 pompek...:)
hej chcialabym sie dowiedziec gdzie jeszcze mozna pracowac w hiszpani oprocz palos ,huelva,tzn.oprocz zbiorow truskawek .czy w innych miastach lub regionach hiszpani potrzebuja jeszcze jakies wieksze grupy polakow?przykladowo jakies inne rejony w hiszpani gdzie tez potrzebuja ludzi do zbiorow ,lub przetworstwa owocowego ,warzywnego niewiem jakies fabryki .czy slyszalyscie zeby ktos pracowal w hiszpani ale nie przy slynnych truskawkach.z gory dzieki za odpowiedz koko
Witam, na początku chcialabym pozdrowić Morenę i Adixę, jesteście moimi idolkami, wasze rady są bezcenne. Prześledziłam całe forum i nie znalazłam odpowiedzi na jedno (dość wstydliwe) pytanie, mianowicie gdzie podczas pracy można pójść za potrzebą? :) I czy trzeba pytać jeszcze kogoś o pozwolenie...
Pozdrawiam
Hej;';))))))))) u nas ns polu są kibelki , ale czasami jest bliżej w krzatyny więc już się nie pytam czy mogę , chociaż tego wymagają , (nie wiem czy wszędzie ale u nas tak ..........:) tylko jak mnie przyciśnie to lece i tyle hehhheeee...:]]]]]]]]]]]]] a jak pryskają za dupą pestycydami to już wiedzą że mają mnie z głowy przez cały dzień , bo więcej siedzę w krzakach lub w kibelku niż w pracy:)hee

Jaki wstydliwy temat - samo życie...:) a trzeba zgłaszać czy 1 czy 2?:)
Hej ja jestem z zachodniopomorskiego i również wybieram się na truskawki. Jak na razie czekam na info od Maria i śledzę uważnie forum ;) niektóre informacje są bardzo pomocne. pozdrawiam
Ja tez z zachodniopomorskiego :) moze bedziemy jechac w tym samym terminie :)
Fajnie by było jak byśmy jechały w tym samym terminie:)
zaczytałam się właśnie na róznych stronach o tym jaki wyzysk jest w hiszpanii, w tv ciągle sie słyszy jakie jest tam bezrobocie i nabrałam poważnych obaw. wiele osob pisało że wrociło z niczym, że byli poniżani itd... nie wiem co o tym wszystkim myśleć i mam wiele obaw
Wracają z niczym bo aby tam zarobić i coś przywieżc trzeba oszczędnie żyć nie stety .już pisałam o tym wczesniej kokosów tam nie ma ale mi wystarczy lepiej mieć coś niż nic
Jedzie ktoś z Podkarpacia?a jak jest za paleniem?rozumiem ze w pracy to tylko na przerwie można a ile taka przerwa trwa?a w domku w baraku można palić?drogie tam są papierosy?
zielonooka20 ja jade sobie tez z Mielca :P
wkurzylam sie troche ze na umowie nie mam dokladnie okreslonych warunkow zarobkow itd ale coz jade pierwszy raz nie znam sie moze tak wygladaja umowy o prace sezonowa. jestem i tak zdeterminowana :D

Wątpliwości są zawsze... Ja też jadę 1 raz i też trafiłam na takie strony, nawet taką, na której personalnie jechali po P. Mario, nawet na tym forum tyle że w wątku archiwalnym. Zastanawiające też, ze taki kryzys w Hiszpanii, a tu sciągają Polaków i Rumunów. Ale ponoć Hiszpanom nie chce się robić za takie psie pieniądze i oni jeżdżą z kolei do Francji na winogrona. Przez Panie z OHP dotarłam to 3 babek, które już kiedyś były - i jadą. A skoro ktoś decyduje się jechać po raz wtóry to nie może być tak źle. Chociaż wszystko zależy na jakiego "capo" trafisz:)
Warunków wiadomo - nie ma co oczekiwać luksusów - jedzie się do pracy, wieczorem będziemy tak zmęczone, że grzyba na ścianie nie zobaczymy:)
Dla pewności warto jednak wziąć kogoś znajomego i parę te euro mieć jednak w zapasie.
I gaz dla obrony, mimo że nikt nie pociągnął tego jakże istotnego wątku:)
:) boreczek dalas mi do myslenia z tym gazem :P

Ha! Jako pedagoga bardzo mnie to ciesz:) co prawda bezrobotny ale...
no wziasc napewno nie zaszkodzi. ostroznosci nigdy dosc :). a co nam tak poza tym pozostalo. myslevc pozytywnie i cieszyc sie ze jest wogole taka szansa zeby wyjechac. mysle ze bedzie ok. jak cos to umiem gotowac :D. i to podobno niezle.
a tak wogole to wielkie dzieki dla dziewczyn udzielajacych sie na forum za cenne rady wlasciwie mozna powiedziec ze to forum przekonalo mnie do wyjazdu ;D
i z gory przepraszam jesli odpowiedz do takiego pytania juz byla ale jakos nie moge natrafic. jak to jest z tym numerem n.i.e? bo ja go nie posiadam a pani z ohp nie udzielila mi zadnych informacji na ten temat. chodzi mi o oplate i rozumiem ze zalatwia sie go juz w hiszpanii? sory za byc moze glupie pytania ale jade pierwszy raz i jestem troche zdezorientowana :)
boreczek a nie uwazasz ze na podpisywanej umowie powinna byc stawka czas pracy itd a nie tak ogolnikowo wedlug jakiegos ich tak kodeksu pracy i ukladu zbiorowego?
to stosowne pytanie...num.N>I>E> wyrabia ci pracodawca po podpisaniu z tobą umowy...wyrobi ci takze numer s.s tz ubezpieczenie .Za numer N.I.E. bedzie opłata ok 10 euro które szef odciągnie ci z wypłaty bądź ty sama bedziesz musiała zapłacic,także jak po odbiór tego papieru bedziesz jechała to warto na wszelki wypadek te 10 euro miec przy sobie...
bo wlasciwie to ile bedzie wynosila stawka dzienna i czas pracy ilosc dni roboczych w tygodniu mam tylko powiedziane a nie zapisane na umowie. ale jestem skrupulatna hehe
naprawde milo ze sa osoby ktorym sie chce i maja cierpliwosc byc moze czasem w kolko powtarzac jedno i to samo. dzieki :)
To wszystko będziesz miała napisane na tak zwanej nominie po kazdym przepracowanym miesiacu...jaka stawka ,ile dni przepracowanych ile na ubezpieczenie ,ile na podatek itd...
A na reke za dzien przepracowany mamy 37.40
dzieki morena. serio jestes nieoceniona jak juz ktos wspomnial. teraz coraz mniej obawiam sie tego wyjazdu a wrecz zaczyna mnie on cieszyc. wiadomo ze praca napewno da troche popalic ale ja sie nastawiam ze wytrzymam bo musze :). dzieki jeszcze raz i milego wieczoru :)
Cytat: zielonooka20
Jedzie ktoś z Podkarpacia?a jak jest za paleniem?rozumiem ze w pracy to tylko na przerwie można a ile taka przerwa trwa?a w domku w baraku można palić?drogie tam są papierosy?

U nas w domkach nie wolno palić nie wiem jak na innych campach ja osobiście nie palę ale z tego co wiem to ludki podczas pracy, odpalają się po cichu w kibelku albo w krzakach :))))))))))) broń Boże w trakcie pracy hehee,,,robią sobie więcej przerw po prostu :)

Ja powiedziałam, że Morena jest nieoceniona:) może nie dosłownie, ale ogólny sens był taki.
Oczywiście, że uważam, że na umowach to powinno być, tyle że to co my mamy to nie umowy a jakieś barachło. Ani tam podpisu ani pieczątki - w razie W to Ci powiedzą, że takie to sobie każdy może wydrukować i z Tobą żadnej umowy nikt nie podpisywał. A tym wypadku (jak i w większości) jesteśmy zdane na prawdomówność ludzi. Inna inność te pseudoumowy są po hiszpańsku i podpisujemy nie wiadomo co. Próbowałam to tłumaczyć ale jak Boga kocham nic nie wyszło tego sensownego tzn słownik mi tłumaczył. Inna inna inność to fakt, że na miejscu również dostaniemy umowy w języku hiszpańskim i też podpiszemy nie wiadomo co... To też powód do zmartwień (obok grzyba na ścianie:))

A w ogóle, to jest tu jeszcze ktoś z małopolski albo okolic Wrocławia? Bo Kraków pojechał już a my czekamy na ten transport z Wrocka...
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Egzaminy

 »

Brak wkładu własnego