Witam
Jestem tu nowa, specjalnie założyłam konto by uchronić Polki przed wyjazdem do pracy z panem Mario i nie tylko! Zapewne mnie nie polubicie ponieważ chcę wam napisać prawdę jak to jest z tą pracą w Hiszpanii, ale nie zależy mi na tym. Nie chcę potem żałować, że nie uprzedziłam was o tym.
Więc tak warunki które podaje Pan Mario w kontrakcje podpisanym w Polsce są nie ważne! Ponieważ gospodarze (szefowie) w Hiszpanii nic o nim nie wiedzą! I co gorszą urząd pracy z Huelvy też nic o tym nie wie, a też znajduje się na kontrakcie! Czyli nie ma 15 dniowego okresu próbnego itp! Jeśli się szefowi nie spodobasz to już siedzisz w domu, nie ważne jak pracujesz. Skreślają cię za wygląd! Jak to było podczas mojego lutowego 2012 r. pobytu w Hiszpanii. I to nie jest jednorazowe bo dwie polki tak miały, a później nie miały za co wrócić do Polski. Co do kłamstw P. Mario nie ma czegoś takiego, że szef płaci za autokar - polki płacą w dwie strony, opłata za ubezpieczenie seguro social też jest w rzeczywistości większa niż było mówione na spotkaniu. Jest tego więcej, ale przejdę do szczegółów. Warunki panujące na campach są okropne! Łazienka była na zewnątrz (wygląd okropny!), mieszkania w ogóle nie przygotowane na nasz przyjazd, bród, smród, pajęczyny, dziury w dziwach i sowiciej (jak padał deszcze lało nam się na głowę!), pleśń na ścianach i nie tylko, zero jakichkolwiek przyborów kuchennych (garnków, talerzy, kubków, sztućców itp.) tak naprawdę nic nie miałyśmy! NAWET LODÓWKI NIE WSPOMINAJĄC O PRALCE! W nocy strasznie marzłyśmy przez te „przewietrzniki” w dziwach i suficie, w dzień też nie było lepiej! Na zewnątrz było cieplej niż w „domu”! Jeśli ktoś chcę się przekonać jak to wyglądało napiszcie do mnie to wyślę wam zdjęcia na maila! W tedy same się przekonacie jak to wyglądało! I coś takiego nie zdarzał się tylko u mnie na campie! Mam też zdjęcia od innych koleżanek które pojechały i wróciły razem ze mną „AUTOKAREM 21”. Jak ktoś jechał tym autokarem proszę o kontakt na priw!
Ale to nie było najgorsze bo do warunków idzie się przyzwyczaić, ale w pracy szefowie… MASAKARA! szef traktował nas bardzo źle obrażał nas cały czas, wypominał jak to on polaków nie lubi itp. przezywał nas „głupie” uwielbiał też do nas mówić „wio do domu” itp, ogólnie nie będę się tu dużo rozpisywać ale zachowywał się jak rasista w stosunku do Polek. Najgorsze było to, że pracowałyśmy, a nie chciał nam kasy wypłacić oraz tak chwalonej przez p. Mario „zaliczki”. Podkoniec doszło do tego, że nie miałyśmy co jeść, brak kasy by cokolwiek kupić, a jak się chodziło do szefa i prosiło o część zarobionych przez nas pieniążków to się z nas śmiał i go nie obchodziło że nie mamy co jeść! Lepiej traktował swoje zwierzęta psy, które atakowały ludzi niż nas! A jakie kokosy przywiozłam do polski! Tego się nie spodziewałam jestem teraz w większych długach niż przed wyjazdem! Niektóre dziewczyny pracowały tylko na to by zapłacić na autokar powroty do domu! TO SIĘ NAZYWA DRAŃSTWO! Mimo tego, że chciałyśmy wrócić byłyśmy uzależnione od p.Mario! Czekałyśmy 10 dni na autokar, szef nie pozwolił nam pracować itp.! czułyśmy się jak w więzieniu z którego nie można było uciec! P. Mario załatwił z naszym szefem tak, że kasę dał nam dopiero pod autokarem (jeśli ktoś coś dostał) w dniu wyjazdu i co gorsza szef od razu zapłacił za autokar naszą kasą, bez naszej zgody!
Jest wiele rzeczy których jeszcze nie napisałam, ale jak ktoś chcę poznać prawdę napiszcie do mnie! Pytajcie się co chcecie wiedzieć, a ja wam odpiszę. Osobiście dziękuje bogu że jestem już w POLSCE. Zapomniałam dodać, że okolice są bardzo niebezpieczne! Podczas naszego pobytu została spalona rodzina polska, zgwałcono dwie polski (Marokańczycy wciągnęli je do auta – nie że się prosiły), oraz zabito dwie polki. Pragnę podkreślić, że to wszystko stało się w ciągu 3 tygodni! Wole nie myśleć co będzie dalej. O wszystkich tych przypadkach było bardzo głośno w Hiszpanii, mówiono nawet o tym w TV. To tyle z mojej strony. Osoby które zdecydują się jechać…
życzę wam byście wróciły całe i zdrowe do domu!
To nie jest moj wpis tylko Mayete