Niestety takie rzeczy się zdarzają , nie ma pracy to pracodawca zamawia Wam autobus do Polski i trzeba wracac. Zdarza się również to np w maju, kiedy pracy już jest mniej i wtedy pyta kto chce wracac do domu, jak nie ma chetnych to wybiera wśród nowych takie wolniej pracujace. Nikt Was nie będzie trzymał jak nie będzie pracy. I Mario nic na to nie poradzi, gdzie Wam załatwi pracę inną, jak wszędzie będzie ciężko.Ten rok niestety nie jest udany, mój były szef zrezygnował z nowych osób kilka dni temu i wiem , ze inni pracodawcy również.Teraz sporo hiszpanów chce pracowac przy zbiorach dawniej nie chcieli, a teraz jak ma pracodawca wybrac hiszpankę czy polkę to wiadomo co wybierze.
Jak nie ma pracy to nikt nie patrzy jakiej jest narodowości , wysyła tych wolniejszych i niestety tych którzy przyjechali pierwszy raz.Rumunki są niestety od nas szybsze, sprytniejsze, bardziej wytrzymałe , tak wiec niestety polski przewaznie wracaja. Sa miejsca gdzie się pracuje codziennie , całe dniówki, ale niestety sa tez takie, że są pozalewane, nie ma co zbierac.Duzy plus, że szef daje zarobic na bilet powrotny, bo zdarzają się tacy to ich nie obchodzi, ze nie masz na bilet.Nie wiem jak teraz jest na rozmowach co mówią, ale pamietam jak ja byłam na jednej rozmowie to nam mówili, zabierzcie ze sobą tyle pieniedzy, zebyście miały za co wrócic do domu :(
Jeżeli pogoda się nie poprawi to niestety nie będzie pracy.Moze to brutalne co ja pisze, ale dziewczyny chcecie jechac i zaraz wrócic.... do mnie codziennie piszą ludzie, którzy musza wracac, proszą o jakąś pracę, bo przy truskawkach w tym roku chyba się nie zarobi :(