Powiem tak jak kumpek mi powiedział zadzwonił raz i po dwóch sygnałach się rozłączyła,póżniej zadzwonił drugi raz to odebrała i powedziała mu że niemogła odebrać bo jest w pracy na mandarynkach,kumpel spytał się to co chciał i tyle niepytał jej się czy ona akurat zbiera,cy siedzi w biurze tego nie wiem.Wiem to że jest na plantacji mandarynek,może też jest opiekunem grupy polaków,a przy okazji zajmuje się nami,może to ci sami plantatorzy albo z tego samego regionu.