Praca truskawki Huelva TAK czy NIE wypowiedzi...

Temat przeniesiony do archwium.
271-300 z 1228
z hiszpanami to ok :D ale obawiam się tych marokańców i innych tego pokroju .. bleeee .. bez komentarza !! :-)
Może będzie dobry rok i będziemy wszystkie miały dobrze ! O i na nowy rok tego wszystkim Wam życzę ! :-)
i kolejna strona pełna .. przechodzimy na nową :-)
Dokładnie to tego niewiem ale chyba coś o dotacje z uni chodzi...ma kilka starych co od lat jeżdżą a resztę zmienia...
nie zwracaj nawet na nich uwagi nawet,na glupie teksty czy zaczepki,
hiszpanie tez potrafia byc natarczywi ,ale marokancow to ja tez omijam szerokim lukiem
wszędzie gdzie nie byłam w świecie to marokańcy są niestety najgorsi .. ;/ dobrze ,że nie jestem blondynką bo już wgl bym chyba nie przeżyła .. we Francji marokańcy dają się strasznie we znaki więc ja już o tym wiem i na prawdę unikam ich jeszcze bardziej niż ognia ..
to wiesz juz czego mozna sie po nich spodziewac,
w Palos najwiecej ich jest w gornej czesci miasta,jak sie wjezdza od Mazagonu do Palos,jak jest kampania to ja tam nawet nie chodze,to jest wtedy miejsce rumunek i marokancow
Ja juz kiedys tu pisałam że jak odrazu powiesz DUŻE NIEto nic ci niegrozi raczej, ale niewolno sie z nimi spoufalać bo zaraz myślą niewiadomo co i wtedy jest juz problem a i jeszce jedno nie pokazujemy im fack you miałam juz taki przypadek i szczerze wam powiem że gdyby nie murzyni mnie nie obronili to chyba bym do polski zywa nie wróciła...
Niby to NIE skutkuje .. ale mimo wszystko sa masakryczni .. nauczą się 5 słów po Polsku i myślą że znają język .. O tym fuck you to też wiem , w Belgi moja znajoma pokazała to uciekała gdzie pieprz rośnie żeby tylko jej nie znaleźli .. bo to ich boli i nie odpuszczają .. a skutki tego później są takie jakie są ...niestety .
ja nawet nie patrze na nich ,nie odzywam sie,olewam ich totalnie,nie mialam jak dotad jakichs nieprzyjemnych sytuacji z nimi,
morena,widzisz,jeszcze chociaz na murzynow mozna czasami liczyc,mialas szczescie naprawde
ja też już nie patrzę .. bo jak się spojrzy to od razu zaczepka leci .. mam nadzieję że nie będzie żadnych w pobliżu tego campo na którym będę ..
NO miałam szczęście i generalnie do murzynów nic nie mam a może sie nie spotkałam ze złymi jeszcze, bo tez rożnie sie słyszy ale sa dość uczynni i torbę poniosą czy jak potrzeba to pomogą a araby wiadomo tylko jedno im w głowie ...
nasz szef nie chce marokancow,nigdy u niego zaden nie pracowal,tym bardziej,ze raz jego corke jakis marokaniec zaczepial i szedl za nia,corka do domu zaplakana przyszla,to jak ja szef z synem zobaczyli to od razu na ulice wylecieli,ale juz go nie bylo.
murzyni sa spokojniejsi raczej,nawet jak probuja zagadac,a nikt nie reaguje na zaczepki to nie robi sie taki natarczywy i agresywny jak marokaniec,
Ja w moger na campie pracowałam z Marocańcami i nigdy nie było z nimi problemów mieszkalismy prawie180 osób na jednym podwórku marokancy ,murzyni, rumunki i marokanki było fajnie i nie było z żadnymi problemów ale na miasto strach było wyjsc samemu...
Czyli kolejna sprawa jest JASNA ! :) unikamy marokańców i innych takich dziwnych :D

A może macie jakieś rady od siebie .. co zabrać , lub czego na pewno nie brać bo jest nie potrzebne .. Byłyście , wiecie co się przydaje itd . :-)
Tylko żeby jeszcze mieli inny zapach (niektórzy) bo jak sie spocą to ciężko z nimi pracować ale niektórzy to są tak zadbani że nasi tak nie pachną...
Ja tam zawsze mam obrusek na stolik i firanki...
co innego moze jak sie z nimi pracuje,bo zalezy im na pracy,to nie chca problemow miec.
ja w pierwszym roku trafilam do moguer,na polu mieszkali z nami i pracowali marokancy,dziewczyny sie z nimi spoufalily,to takie problemy potem mialy,zostaly pobite,cuda podobno tam sie dzialy,
ja akurat po miesiacu pracy tam przenioslam sie tu ,gdzie teraz jestem,bo moja siostra trafila do palos i jej szef wzial mnie i potem jeszcze kilka dziewczyn z mojego starego pola.
a jak tam jest z praniem ?! podobno sa pralki ...;> ale czy to prawda?
Aparat,przenośne dvd, radyjko, głośniki, mp3 i coś na komary...
tak sa pralnie lub pralki w domkach...
Te rzeczy na mojej liście już widnieją od jakiegoś czasu ..:D
No to teraz jakieś krótkie portki i jesteś spakowana hahahaha...
u nas dziewczyny braly nawet takie grzalki elektryczne ,na ktorych mozna gotowac,to potem to uzywalysmy do ogrzewania pokoi,bo tak zimno bylo :)
czajniki elektryczne braly,bo prad za darmo byl,wiec sie oszczedzalo na gazie,ale teraz na niektorych polach kaza placic za prad
mozna wziac jakis maly garnuszek,patelnie,zebys ja miala tylko dla siebie(jezeli bedzies gotowac cos)
wez pare cieplych rzeczy,bo w lutym i marcu jeszcze zimno w nocy moze byc,a domki rzadko maja jakies ogrzewanie
i koszulki ;> ..
amadorkaz tym gotowaniem.. no to chyba trzeba będzie .. bo co 4 czy 5 miesięcy za zupkach chińskich i gorących kubkach ;> tak się nie da :D
niektore na zupkach tylko czy na suchym prowiancie zyja :)
a cos konkretnego tez trzeba zjesc czasem,bo inaczej mozna sie wykonczyc,chociaz potem w te upaly nic sie jesc nawet nie chce :)
W sumie czasami to można by na miasto na obiad wyskoczyć tylko czy będzie taka możliwość .. nie ma na co się nastawiać , więc lepiej wziąć ten rondelek czy patelnie i coś przygotować samemu .. a w upały to głównie woda zapewne będzie ..
a w czym się pracuje .. o takie pytanie ! swoje rzeczy mamy .. i czy mozna pracować w koszulkach na ramiączkach ;>
jak bedziesz gdzies blisko miasta mieszkac,to mozna wyskoczyc,bo mozna tu w miare tanio zjesc cos na miescie
wiekszosc dziewczyn stopem dojezdza,sama w pierwszych latach tak robilam,ale zawsze we 3 -4 osoby jezdzilysmy,teraz juz nawet bym sie nie odwazyla,mialysmy pare przygod,ale jakos udalo nam sie zawsze wyjsc calo :)
Temat przeniesiony do archwium.
271-300 z 1228

« 

Nauka języka

 »

Pomoc językowa - Sprawdzenie