praca huelva truskawki 4

Temat przeniesiony do archwium.
I jeszcze jedno hiszpanie nie mają dotacji na Rumunki, to, że wolą do pracy rumunki zamiast polek z prostego powodu, rumunki są niesttey od nas szybsze, sprawniejsze i co najważniejsze pomagają sobie wzajemnie.Jak widzą, że któraś jest z tyłu od razu pomagają jej wyzbierac, zeby każda z namiotu wyszła równo ze wszystkimi.U polek jest inaczej, patrzymy tylko na siebie.
Dlatego hiszpanie mówią, ze jestesmy wolniejsze.
wlasnie polki za granica utopia jedna druga w lyzce wody:(Fresowka a Ty tam mieszkasz na stale?
no właśnie tego nie chciałam pisac, ale tak jest kiedyś mi ktoś powiedział uważaj na swoich rodaków :( przykre to jest ale prawdziwe
tak ja tutaj mieszkam już na stałe
witam
skoro tam jestes na stałe, to napisz prawde o tym, ze jest tam kryzys z praca, ze wyzysk, bo jest duze bezrobocie.chyba przez pare lat sie zmieniło jednak, pracowalo nas tam niegdys
duzo wiecej , kiedys bardziej szanowano pracownika, a teraz kompletnie traktuja jak bydło jakies, co potwierdzaja tu wpisy pani co wczoraj wróciła.o tym ze polacy zebraja na ulicach huelvy na bilet zeby wrócic.
mysle ze rzadko sa przypadki o których piszesz, bo kazdy wie po co jedzie a nie na wczasy. o tym ze kłamia w nominach, ze przedłuzaja czas pracy i nie płaca za to i jest wiele wiecej takich spraw.
mam jeden wniosek ty fresowka musialas strasznie dawno te truskawki tam w tej hiszpani zbierac ,bo dobrze wiesz ze szefowie tam traktuja swoich pracownikow coraz gorzej i to jest niestety prawda.
cati ja wiem, ze jesteś rozgoryczona, bo jezdziłaś tyle lat i nagle trafiłaś żle.Ale były lata gdzie byłaś zadowlona pewnie , nie możemy wrzucac wszystkich hiszpanów do jednego worka.Są uczciwi szefowie i są niestety Ci nie uczciwi.Przy zbiorach nie ma nowy o kryzysie, o krysysie można mówic w lipcu, sierpniu, wtedy jest żle,bo pracy rzeczywiscie nie ma.Gdyby w Hiszpanii było aż tak wielkie bezrobocie to hiszpanie pracowaliby za te 37 euro prawda? ale nie oni nie przyjda pracowac, to tak jak w Polsce niby bezrobocie jest, ale tego nie widac.
Dawniej był jeden plus naborami zajmowały się urzedy pracy , warunki niestety były duzo dużo gorsze, nie wiem o jakich Ty latach dobrych piszesz 2[tel]to chyba były najlepsze lata jak dla mnie, nie wiem jakie dla Ciebie.W 2002 roku miałyśmy łazienke i ubikacje jakies 0,5 km od domku, potem dopiero wyprosiłyśmy szefa, zeby naprawił tą co była w domku, zdziwił się bo myslał, ze my nie musimy miec łazienki, to były chyba najgorsze lata.
To, że polacy zbierają na bilet do Polski to kto jest winny? Mario? pracodawca? ja zawsze pisałam trzeba się zabezpieczyc tak, zeby na powrót miec, trzeba byc przygotowanym ,że praca może się zakonczyc z dnia na dzień (przymrozek, grad ,"choroba" i po truskawkach i po pracy (przezyłam taki jeden rok) 3 tygodnie chyba pracowałam i koniec bo truskawka się zniszczyła, mogłam tez mówic co za szef 3 tygodnie pracowałam a potem przyjechał traktorem i zrównał wszsytko z ziemią.
Gdyby w Hiszpanii było aż tak wielkie bezrobocie to hiszpanie pracowaliby za te 37 euro .


niestety dla hiszpanów ale prawda jest ze pracuja za te 37 eur i mniej, zwlaszcza ludzie którzy potracili prace w budowlance , przemysle, czyli tzw nie chce ale musze. całe rodziny z dziecmi siedza i koczuja na kampach bo by nie mieli co jesc zeby nie praca na polu.i to sie mi wlasnie rzuciło w oczy .
znalam kilku hiszpanow co nie mieli pracy i chodzili po kampach truskawkowych zeby sie najac do pracy i zaden z szefow ich nie chcial zatrudnic .ale sa tez tacy co sobie wola zyc z jakis tam zasilkow i pomocy innych i takich tam jest masa.wiecznie narzekajacy bezrobotni wyciagajacy reke do panstwa a dzien zaczynajacy od baru.ja niewiem ja jestem bezrobotna i mnie nie stac codziennie chodzic sobie do baru w polsce .
No właśnie o to chodzi ze nie chcą Hiszpanów zatrudniać bo to lenie i są powolni...ale na nich nie krzyczą tylko na obco krajowców.
a te hiszpanki moj boze jakie one sa leniwe szczegolnie te w andaluzji nie pracujace tam malo ktora hiszpanka by sie wziela za zbieranie truskawek ,siedza w tych domach a te dupy od tego siedzenia maja juz wielkie i takie krzykliwe sa .a zawod to tam malo ktora ma jaki wyuczone przewaznie po podstawowkach .w wiekszych miastach to juz normalne pracujace kobiety tam sa ,ale na tych wsiach to tragedia.
wogole niewiem czy zauwazylyscie ale w andaluzji malo jest wysokich mezczyzn ,teraz wsrod tej mlodziezy to juz wiecej sie zdarza wysokich chlopakow ale ci starsi wszyscy jakby z metra cieci jakby z pod jednej miary wychodzili i to szczegolnie w andaluzji tam wyzej w hiszpani juz te chlopy jakies wyzsze sa naprawde .
oj u nas na kampie hiszpanie byli bardzo szybcy,starali sie, widac, było ze do tej pracy przywykli. to tylko taka opinia tak jak i o nas , ze jak polka to puta,takze róznie z tym jest,
na ten zasiłek tez musza sobie zapracowac bo tak jak i u nas za darmo go nie daja.
cześć wszystkim, mam problem bo chciałabym jechać na truskawki do hiszpanii najlepiej do Huely. Mam prawie 17 lat i chce jechac na całe wakacje, prosze pomóżcie mi jeżeli wiecie gdzie mogą mnie wziąć do pracy bez oszustwa.
w wakacje juz tam nie ma truskawek sa do konca maja i watpie by wzieliby nieletnia na truskawki, limity wiekowe sa tez.
dziewczyny ja wiem po sobie gdybym miala tutaj w pl prace to nigdzie bym nie jechala,bo to nie jest latwy wyjazd,ale nastawiam sie doslownie na wszystko i na "ewakuacje"tez,napewno nie ma co z gory zakladac ile sie zarobi.bp wiadomo roznie byc moze
znowu to ja :D troche zrobie tu zamieszania ale to tylko po to byscie byli dobrze przgotowani na ten wyjazd bo was tez maze to spotkac czego nikomu nie życze
" Przedstawiciel plantatorów hiszpańskich pan M...przedstawił warunki pracy.-


Osoby zainteresowane ofertą pracy zostaną zatrudnieni jako pracownicy rolni na czas określony. Czas pracy wynosić będzie 39 godzin tygodniowo, 6 dni w tygodniu po 6,5 godziny dziennie. Pracownik otrzyma wynagrodzenie w wysokości 38,63 Euro brutto /dziennie (37,42 Euro netto/dziennie)."_______ właśnie taki kit nan wcisnieto w punktach OHP. Byłam tam na truskawkach 3 tyg zarobiłam tylko 70Euro a wyjazd kosztował mnie ok 2 tys zł /kasa na przejazd , kasa na przezycie , śpiwór, gumoiwce , itd itd / w dodatku mieszkajac w ochydnych warunkach .Jeżeli nie ma pracy w lutym to po co nas tam wysyła Mario - chce bić kase na wożeniu nas swoim autobusem ??? Jeżeli wraca ponad 20 osób po 3 tyg to juz samo za siebie mówi .
Kilka stron wcześniej zrobiłam zadymę, pisząc o spotkaniu rekrutacyjnym, na którym widać było jak Mario kręci, miga się od odpowiedzi , jest wręcz beszczelny i cały ten interes wyjazdowy śmierdzi...Na efekt nie było trzeba długo czekać. On , od lat organizując wyjazdy wie, że może być kicha ale ludziom tego nie powie, żeby nabić kabzę. Przykre, bo przecież ci co decydują się na taką robotę nie siedzą w Polsce na kasie, często zapożyczają się.
Fresówka, teraz może wzbudzę oburzenie na forum, ale niestety, ludzie nie nagłasniają swoich przypadków, bo nie mają honoru. Nie tylko dlatego, że wina leżała po ich stronie, ale dlatego ,ze mają mentalność "siedz w kącie ,a znajdom cie".Najlepiej ,zeby ktoś za nich załatwił wzbudzenie skandalu, nagłośnienie w mediach itd, a oni nie chcą się narazac i wysilać. Najeżdzacie na Polaków za granicą, ale nie oszukujmy się,- kto stanowi 90% wyjezdzających? Jakie środowiska? Prości ludzie, robotnicy fizyczni, tacy nie mają rozwiniętych wartości poza podstawowymi potrzebami, czyli skupiają sie na dobrach materialnych, a potrzeby wewnętrzne mają okrojone. Co można przeczytać na forum? A z 3-4 strony dalej, że to normalne, iż szef drze mordę i taka jedna z drugą mają w dupie czy nimi ktoś pomiata. Masz dowód na kategorię człowieka..Swego czasu byłam związana z innym krajem, uczwstniczyłam też w tamtejszym forum. Był przypadek kobiety, która pracowała wykorzystywana, przez swoją szefowa na stawce o wiele niższej niż gwarantowana, ciezkie warunki itp. Na forum była dziennikarka, ludzie wyksztalceni , inteligentni, Zrobiono reportaż do poloninej gazety, starano się pomóc tej kobiecie. Po jakimś czasie efekt był taki, że baba wróciła do swojej złej pracodawczyni..bo wolała zarobić mniej, ale jakas robote mialaa. Gdzie honor tej osoby, gdzie wdzięczność ludziom , którzy jej pomagali , gdzie globalne spojrzenie na sprawę , ze jeszcze są tacy , któych przejmuje los człowieka , chcą coś zmienić? Niestety, prości ludzie kierują się kategorią, nażreć sie, mieć ciepło i dach nad głową, nie poświęcą się w myśl wyższych spraw. Wyjeżdzając za granicę jedziecie z wyselekcjonowaną grupą Polaków, tych o najniższych amibicjach i najbardziej prymitywnych potrzebach. Byłam w skandynawii w kilku rzutach w przeciągu paru lat i gdybym miala wybierac kolezenstwo z tą warstwą Polaków na emigracji wolałabym pustelnię.
gaga32 ostro pojechalas.hm ja nie czuje sie prymitywna z podstawowymi potrzebami,czasem zycie zmusza do takiego wyjazdu,lepsze to niz patrzec na puste konto i rosnacy dlug,czyz nie?
lidzik wyprzedzilas mnie. gaga mocno powiedziane. a wlasnie nie pomyslalas o tym ze ktos moze jest w stanie zniesc nawet to ze na niego krzycza w pracy bo inaczej nie mialby za co zyc? mimo zdobytego wyksztalcenia. zreszta patrzac na swiat z tak zawezonej perspektywy z jakiej Ty patrzysz to niestety ale wyjezdzalas za granice do pracy wiec jestes prymitywem. pozdr
tak poza tym gaga powiem Ci szczerze ze ja jeszcze pare lat temu zarzekalam sie ze za granice do pracy bym nie pojechala bo po co a teraz niestety nastal w moim zyciu taki czas ze musze. nie zycze Ci tego ale wiesz w zyciu naprawde bywa roznie i zebys nigdy nie miala takiej sytuacji ze bedziesz MUSIALA znosic cos o wiele gorszego niz czyjes pokrzykiwania byleby tylko zatrzymac prace. takze mysle ze te Twoj monolog byl mocno nie na miejscu. narazie
gaga 32 a ty w takim razie po co zapisywalas sie w SZczecinie na zbior truskawek do pracy w polu z tak prostymi ludzmi z nizin spolecznych .czyz nie po to zeby zarobic kase moja droga ,zeby miec za przeproszeniem kase na zarcie i na dach nad glowa.jesli jestes taka gornolotna i szukasz towarzystwa z gornej polki to po cholere gdzies tam sie poniewierasz juz x czasu po innych krajach?
Nie zrozumiałaś mojego postu. Przeczytaj jeszcze raz,Dałam dowody na prywmitywizm ludzi oraz to, ze dziwnym zbiegiem okolicznosci ci co wyjezdzają za granicę, ta warstwa pracowników fizycznych , to sa własnie ci którzy sie nawzajem w łyzce wody utopią. Dlaczego żyjac w Polsce, gdzie mam w otoczeniu ludzi którzy są moimi znajomymi ze studiów a także znajomymi tychże znajomych itd..nie mamy problemów z wzajemnym szacunkiem, pomagamy sobie i żyjemy w świecie zupełnie innych wartosci?
Ty mówisz ,ze nie masz za co żyć więc dasz sobą pomiatać? Zapytaj mamę , czy babcię ( nie wiem w jakim wieku jestes) jak ludzie w czasie wojny potrafili nawet życie poświęcić a nie dać się stłamsić. Teraźniejsze pokolenie dupy nie nadstawi . Daj sobą pomiatac - tak samo będą tępić twoje dzieci itd. Zupełnie nie kumacie prostych zależnosci.
Emilia co jest dla ciebie zawęzoną perspektywą? nie rozumiem? Co masz na mysli?
Nie sama praca stanowi o czyimś prymitywie , tylko to co się wokół niej dzieje:
-dawanie pomiatania sobą
-brak wspolpracy z ludzmi , ktorzy chcą pomóc (patrz wypowiedz fresówki)
-brak walki o sprawiedliwość
edytowany przez gaga32: 24 lut 2012
heh wiedzialam ze tak bedzie. otoz zawezona perspektywa w Twoim mysleniu jest dla mnie to ze oglaszasz wszem w wobec zeby myslec globalnie a sama tego nie robisz bo nie dasz rady poznac wszystkich ludzi i ich problemow a tym bardziej na forum a obrazasz ich. masz racje ze rodzaj wykonywanej pracy nie swiadczy o czlowieku. tu sie zgadzam z Toba w stu procentach. wedlug Ciebie swiadczy o tym odpornosc czlowieka na upokorzenia. ja dalej stoje przy swoim ze pokrzykiwania nie sa dla mnie upokorzeniem. tak jak oczekiwalas we mnie wywolalas male poruszenie ale coz ja taki prosty czlowiek mam barwo sie "rzucac:. uwazam jednak ze ludzie z :wyzszych sfer" takie komentarze zostawiaja dla siebie. to wlasnie swiadczy o kulturze czlowieka. jesli chodzi o relacje miedzy rodakami za granica wypowiadac sie nie bede bo nigdy w pracy za granica nie bylam i nie wiem jak jest. ja napewno nikomu bym nie zaszkodzila a jesli moglabym pomoc i ten ktos by na to zaslugiwal to bym pomogla. poza tym mowisz zeby nie dac soba pomiatac. uwierz mi ze nie musisz sie o mnie bac bo na pomiatanie soba nie pozwole i wlasnie dlatego zareagowalam na Twoja wypowiedz. pisz juz co chcesz uwazam ze dalsza wymiana postow z Toba nie ma sensu. pozdrawiam :)
ale my to wiemy ze musimy w jakis skrajnych przypadkach tak jak kol.bea dzialac i nie siedziec cicho a jak juz nic i nikt nie pomoze to wracac do kraju.przeciez to normalne ze nikt nie bedzie siedzial u jakiegos dziada bez wody,bez pracy ,bez jakis tam warunkow i liczyl na cud.takim dziada trzeba robic kolo dupy bo nie dlugo jak sobie jedna z druga pozwoli to takie dziady jeszcze moze reke zaczna podnosic na nas.to normalne ze w skrajnych przypadkach trzeba sie bronic a jak juz nic nie pomoze to uciekac.
a tak dla rozluznienia atmosfery. gaga ja nie mam zadnego prymitywa pod reka ;d;d haha chcialas chyba napisac prymitywizmie "studentko". jestem chamska ale jesli Ty potrafilas prosto z mostu to ja tez :). mam nadzieje ze spotkamy sie na miejscu i pogadamy przy lampce wina :P
KOKO piszesz tak jakbys znała mnie dobrze bo ja własnie tak działam . Wiele razy pracowałam za granicą i zawsze dbała o to by nie zatracic godność człowieczeństwa . Gdy pracodawca sobie za dużo pozwalał słyszał wtedy odemnie te słowa "poco respecto por favor" /Trochę szacunku proszę/ i zawsze to działało wkoncu byłam na legalnym kontrakcie wiec mam wszystkie prawa pracownika .Ale pracowac trzeba dobrze i dokładnie by nie mieli o co sie czepiac .Potrafie doprowadzic pracodawce nawet do takiego stopnia , że to on bedzie mnie unikał nie ja jego _zadając mu tyle pytań na które nie ma ochoty odpowiadać :D to moja wyprobowana taktyka .Tym razem wróciłam bo doszłam do wniosku że wszystko to kicha i lepiej wrocić niz zwariowac .
To nie sa ludzie prymitywni,czasami los sprawia figla i musza podjac taka a nie innadecyzje,czasami musza zamknac buzje i sie nie odzywac i czasami jest to lepsze jak wegetacja w Polsce. A nie wyjezdzaja tylko ludzie prosci i robotnicy fizyczni, bo bardzo duzo jest osob z wyzszym wyksztalceniem i ludzi bardzo inteligetnych.I wyjezdzaja bo maja rozne sytuacjei los ich zmusza do tego.A nikt niema obowiazku pisac na forum:jakie ma wyksztalcenie i z jakiej rodziny pochodzi i dlaczego wyjezdza do pracy.Ze ze wsi -to nie znaczy ze prosty i nie wyksztalcony.Bo czasami ci z miasta sa gorsi jak ci ze wsi.A napewno wiekszosc z nich nie pozwoli sobie na warunki pracy jak w obozie dla jencow.A co za czasow wojny ludzie czasami mosieli gorsze upokozenja znosic aby ratowac swoja rodzine.I u teraz nikt niewie dlaczego ktos na polu milczy i znosi nawet upokorzenia od pracodawcy,bo nikt niezna sytuacj drugiej osoby i niewie dlaczego ona postepuje tak a nie inaczej.POZDRAWIAM was goraco.

Chyba za bardzo się unosimy, czekanie i niepewność robi jednak swoje... Myślę, że Gaga nie chciała nas urazić, tylko zwrócić uwagę na fakt, że skoro jedziemy i ryzykujemy to musimy być faktycznie zdesperowane. I nigdy nie możemy przewidzieć, jak zachowamy się na Campo... To taki relatywizm działania - gdzieś, kiedyś to już przerabialiśmy... I chyba myśl była taka, żeby się wspierać a nie podpierdalać... (no i tu już zachowałam się prymitywnie:))

...oraz inna myśl - wydaje mi się, że to właśnie osoby z wyższym wykształceniem częściej decydują się na taki wyjazd, bo w PL ludzie po zawodówkach mają pracę...
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Egzaminy

 »

Brak wkładu własnego