praca huelva truskawki 4

Temat przeniesiony do archwium.
Sobota już i nadal nie ma tego pie*rdolonego smsa,nerwy mi już poszczają z tym wszystkim,do kwietnia będę pisać ze nie ma i nie ma i CIĄGLE nie ma!!!! nininini i co odpisali CI?? mam nadzieje ze nas nie oszukali,za dużo kasy na to poszło,a kto nam odda?:D
Widzę ze tu więcej zdesperowanych jest
no właśnie jeszcze na razie nie dostałam odpowiedzi.
też mam nadzieję
i tak nas beda zbywac
nadzieja umiera ostatnia,jezeli napisza w kwietniu to jedziesz?
ja rózwnież z kolezanką czekam na wyjazd na truskawki..... pisałam równiez do pana Mario, ale nie uzyskałam odpowiedzi na maila... moje znajome nie mogły sie doczekać na wyjazd i pojechały same, obiecały że jak tylko dotra na miejsce postaraja sie osobiście uzyskać informacje od p. M. co z pozostałymi dziewczynami co czekają....
pojechały same? ale miały zalatwioną pracę czy w ciemno?
miały wyjazd tak jak wszyscy tu na forum przez p. M, ale nie mogły sie doczekać i pojechały same na miejscu maja załatwić u gospodarza co juz kiedyś były...
aha to nie jechały tak zupełnie w ciemno, tylko tam gdzie już były, bo ja z mężem też tak sobie pomysleliśmy, że chyba sami pojedziemy
jak tylko beda na miejscu maa mi dac znac co i jak z praca i tymi wyjazdami maja nadzieje ze osobiscie bedą miały okazje porozmawiać z p. Mariem
no miejmy nadzieje, że coś się dowiemy
sama jestem ciekawa... jak tylko bede cos wiedzieć to napisze.... to czekanie jest okropne.... ja czekam od stycznia dziewczyny, które były na spotkaniu ze mna juz wszystkie pojechały tylko my zostałyśmy....
my czekamy dokładnie od 5 grudnia, bo wtedy bylismy na spotkaniu
masakra z tym... my na spotkaniu w katowicach, ale tam byłą garstka ludzi na truskawki, na cytrusy wiecej... ale dziewczyny juz pojechały a my nie.... i niewiadomo czy pojedziemy, bo nikt nic nie wie...
o cytrusach też nikt nic nie wie, zaczynamy się denerwować, bo terminy ciągle są przekładane, najpierw było, że koniec lutego, ewentualnie początek marca, teraz już na koniec marca, strach pomysleć co będzie dalej
moje znajome tam jeździły wczesniej wiec troche sie orientowały jak z wyjazdami jest, ale zdenerwowały się bo liczyły że do 10 marca wyjada ( bo tak zawsze jechały). nie wiem skąd dowiedziały sie że nie ma nas na liście nawet na tem wyjazd co miał być 13 marca.... wiec kupiły bilety i pojechały same, a my czekamy na wieści od nich....
z 5 grudnia to jest nas tu więcej chyba....
no z tego co sie orintuje to całiem sporo jest osób z Torunia z 5 grudnia ;) Oby coś się ruszyło, bo każdemu zalezy, zeby jak najszybciej zarabiać, wyjazd jest kosztowny, ja jadę razem z mężem, więc i wydatek podwójny, mamy zamiar jeszcze poczekać 1, góra 2 tygodnie, jak nic nie będzie wiadomo, poszukamy innej pracy.
myślę że nie tylko Wy macie zamiar sobie odpuścić jak nic nie wyniknie w tych terminach, bo ja również się do tego przymierzam.... :)
to jest nas coraz więcej, bo po co jechac w kwietniu na 2 miesiące? to zaczyna się robić bez sensu, jeszcze żeby było cokolwiek wiadome, a tu ciągle niewiadomo co i jak. Czy w ogóle wyjedziemy?
ale to jeszcze nie wiadome czy na 2 miesiące bo podobno od połowy maja- nie wiem jak cytrusy ale truskawki mogą pracować np co 2 dni no a i jeszcze może być zjazd do Polski juz np 20 maja bo nie wiadomo do kiedy będą owoce więc liczyć te 1,5 mies. także nieciekawie to wygląda
no w takiej sytuacji to naprawde nie wiem czy jest sens jechać, sama już nic nie wiem, nie wiem nawet co robić, czy czekać czy jakoś sobie radzic i znaleźc coś innego, bo rachunki musze przecież opłacić i żyć za coś też, nikt mi na to nie da. mam taki mętlik w głowie, że już nic nie wiem
pociesz się tą myślą że nie jesteś sama w tej sytuacji :) wiem g**niane pocieszenie no ale :D jesteśmy na etapie "wiem że nic nie wiem"
no dokłądnie, wiem, że jest nas więcej w podobnej sytuacji
ale ja z każdym dniem jestem coraz bardziej przekonana że nie ma sensu czekać...
to tak jak my, siedze i przeglądam oferty w necie,mieszkamy na wsi, niedaleko jest tylko małe miasteczko w którym, tak jak wszędzie, pracy nie ma, więc planujemy znaleźć coś w większym mieście i się przenieść. Jesteśmy sami, nie mamy dzieci, więc możemy sobie na to pozwolić. Ale chcemy jeszcze zaczekać.
może w końcu się czegoś dowiemy
powiem Ci że u mnie to samo, wieś, w tych miasteczkach to prace dostać to tak jak wygrać w totka także szans żadnych, ja mam tyle db syt. że mieszkam z rodzicami, szukałam w większych miastach no ale też ciężko :/
no też ciężko, ale wiesz, w większym mieście jest więcej firm, więcej miejsc pracy, więc szanse jakby nie było większe niż u nas
to fakt szanse zawsze są większe :)
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Egzaminy

 »

Brak wkładu własnego