Moguer

Temat przeniesiony do archwium.
1681-1710 z 2388
ja jestem z okolic kalisza co sadzisz o tym wyjezdzie odp szybko
Witam chciałem sie zapytać skad wiecie kiedy wyjazdi co i jak ja nie dostałem zadnej wiadomości chociaz z tego co mowila pani anna jestem na liscie miałem jechac z wrocławia ale nic nie wiem na ten temat Jak ktos ma jakies informacje to powiedzcie co i jak moje [gg]
edytowany przez adam281082: 03 kwi 2011
z wroclawia to czekaj:) teraz krakow:)
No własnie sie dowiedziałem przed sekunda ze zmiana planow i jade z krakowa 6 kwietnia o 12 bo za mało osób jest z wrocka i ze jade z krakowa moze tez zadzwon i sie dowiedz
edytowany przez adam281082: 03 kwi 2011
Cytat: korni0124
ja jestem z okolic kalisza co sadzisz o tym wyjezdzie odp szybko
napisz do mnie na [gg]
ja jade z Krakowa tez
bierzecie jakieś kurtki przeciw deszczowe na pole
CZeść, moglibyście Mi podać nr telefonu do p. Anny Mróz bo zginęła Mi gdzieś kartka z nim a ogłoszenie wygasło..
Dzięki z góry.
[tel]
Szanowni Panstwo,
z przykroscia stwierdzam ze wyjazd z Wroclawia moze sie nie odbyc, wiekszosc Panstwa po otrzymaniu informacji o wyjezdzie zrezygnowala, zdarza sie, na Wroclaw zostalo 35 osob, z taka grupa autokar nie wyjedzie, wiec prosze o decyzje czy jada Panstwo (Ci,ktorzy odmowili wyjazdu z Krakowa) 6 kwietnia z Krakowa czy rezygnuja zupelnie.

Pozdrawiam

P.S wyjazd z Krakowa jest na 100 %, najwyzej zamiast 3 pojada 2 autokary - Ci ktorzy potwierdzili Krakow niech sie nie obawiaja.

To znaczy ktory autokar nie pojedzie?Bo ja mam wyjazd o 15 i teraz nie wiem czy ten zostal odwolany czy ten o 12?
A w razie jak ktos sobie nie poradzi w pracy,bo będzie mu za cięzko i będzie chciał wrócic do Polski.
To co wtedy?
Uff juz się przestraszyłem że nici z wyjazdu, Ale jak Kraków pewno to Ok.
Ps. Dzięki za nr ona67
Cytat: mojelogin
Uff juz się przestraszyłem że nici z wyjazdu, Ale jak Kraków pewno to Ok.
Ps. Dzięki za nr ona67

nie ma za co:)
w razie czego który autokar z krakowa nie będzie jechał,bo teraz niewiadomo ja będe wypatrywał swój a może go nie być
Prostujac:

przejezyczenie, mialo byc zamiast 4 pojada 3 - z Krakowa wszstkie jada.
no to git
Cytat: AnnaMroz1979
Prostujac:

przejezyczenie, mialo byc zamiast 4 pojada 3 - z Krakowa wszstkie jada.

Czyli Ci co maja wyznaczone autokary moga spokojnie na nie zglosic sie na dworcu tak?
Tak, oczywiscie.

Drodzy Panstwo jutro jestem tylko pod komorka [tel].

Dobrej nocy.
Pani Anno , jak Pani widzi docieranie do sklepow, jak te 100 osob pojedzie? Przecież trzeba się odżywiać.
I do tej pory nie dowiedzialam się jak będzie wyglądał powrot do Polski, nie tylko ja jestem tym zainteresowana, inni również
Cytat: AnnaMroz1979
Szanowni Panstwo,
z przykroscia stwierdzam ze wyjazd z Wroclawia moze sie nie odbyc, wiekszosc Panstwa po otrzymaniu informacji o wyjezdzie zrezygnowala, zdarza sie, na Wroclaw zostalo 35 osob, z taka grupa autokar nie wyjedzie, wiec prosze o decyzje czy jada Panstwo (Ci,ktorzy odmowili wyjazdu z Krakowa) 6 kwietnia z Krakowa czy rezygnuja zupelnie.
Pozdrawiam P.S wyjazd z Krakowa jest na 100 %, najwyzej zamiast 3 pojada 2 autokary - Ci ktorzy potwierdzili Krakow niech sie nie obawiaja.
Ładne rzeczy tu czytam...
Nie wiadomo gdzie, u kogo ta "praca", a powrót będzie cacy, wszystko będzie cacy, Jedyne co jest pewne to to, że jak chce się tę "pracę" to trzeba zapłacić tylko 170 euros "za przejazd" a jak nie to spadaj, decydowąć się , bo autokar nie odjedzie.
No nic, w końcu to 680 złotych, każdy zrobi jak uważa
edytowany przez freland: 03 kwi 2011
a Ty jedziesz ? :)
Cytat: freland
Cytat: AnnaMroz1979
Szanowni Panstwo,
z przykroscia stwierdzam ze wyjazd z Wroclawia moze sie nie odbyc, wiekszosc Panstwa po otrzymaniu informacji o wyjezdzie zrezygnowala, zdarza sie, na Wroclaw zostalo 35 osob, z taka grupa autokar nie wyjedzie, wiec prosze o decyzje czy jada Panstwo (Ci,ktorzy odmowili wyjazdu z Krakowa) 6 kwietnia z Krakowa czy rezygnuja zupelnie.
Pozdrawiam P.S wyjazd z Krakowa jest na 100 %, najwyzej zamiast 3 pojada 2 autokary - Ci ktorzy potwierdzili Krakow niech sie nie obawiaja.
Ładne rzeczy tu czytam...
Nie wiadomo gdzie, u kogo ta "praca", a powrót będzie cacy, wszystko będzie cacy, Jedyne co jest pewne to to, że jak chce się tę "pracę" to trzeba zapłacić tylko 170 euros "za przejazd" a jak nie to spadaj, decydowąć się , bo autokar nie odjedzie.
No nic, w końcu to 680 złotych, każdy zrobi jak uważa
no własnie kazdy zrobi jak uwaza!
freland napisal cos przed snem i poszedl sobie :P
Witam, to mój pierwszy post tutaj.
Przeczytałem "z grubsza" ten temat, bo mój brat zgłosił się na ten wyjazd. Ja sam wyjeżdżałem już wiele razy, ale ten wyjazd jest po prostu szemrany. Z tago co widze, to rekrutacje chyba odbywały się w małych lokalnych mediach, bo większość z Was jest z małych miejscowości (z tego co wypisujecie), większość nie była w pracy za granicą.
Chciałbym żebyście przemyśleli kilka spraw, może organizatorka wyjazdu też rozwieje wątpliwości które postaram się w Was zasiać.
Na pewno niejednokrotnie słyszeliście o obozach pracy, czy ten wyjazd się do tego kwalifikuje, bądź ma jakieś predyspozycje? absolutnie tak! Pewnie mówicie sobie, że Wy się tak nie dacie, i po prostu znajdziecie inną prace, ale tak nie jest, zaraz powiem Wam jak to działa.
Rekrutuje się grupę ludzi, najchętniej nie znającą języka. Pracę powinna oferować kobieta (wzbudza zaufanie), obiecuje oczywiście wiele - to oczywiste. Po wpłaceniu kosmicznej opłaty za przejazd, zajeżdża grupa na miejsce (wczesniej nieznane nikomu) i okazuje sie że tz. "finka" to barak przeludniony, w ciągu dnia (z racji śródziemnomorskich temperatur) panuje w nim 40 C, a warunki są godne pożałowania. Nadchodzi czas podpisania kontraktu, stos papierów w języku obcym i polka która pobierznie "tłumaczy" jej treść. W grupie na pewno zdarzy się ktoś, kto choć trochę zna ten język, ale na pewno nie na tyle, by zrozumieć wszystkie kruczki prawne (bo to zrozumieć trudno nawet w umowach w języku polskim) i wszyscy uznają - Podpisujemy!! Co dalej? okazuje sie ze pracy nie ma tak wiele, pracownicy są losowani, część siedzi w barakach - saunach i nie zarabia nic, a część snuje się po wysuszonej na wiór plantacji i w upale pod folią zbiera owoce, zeby cos zarobic. pracodawca nie zapewnia wyjazdów do sklepów, sam dowozi prowiant, a pieniądze za zakupy potrąca z wypłaty (tym którzy coś zarobią). Nie ważne czy lubisz mielonke, to szefprzywiezie i to trzeba jeść. Wtedy zaczynasz myśleć... zarobie to co wydałem i na powrót i wracam... ok... z tym że okazuje sie wówczas, że w kontrakcie który podpisałeś i który był na 3 miesiące, po przetłumaczeniu widnieje 3 lata i klauzula że w razie zerwania umowy, pracownik zobowiązuje się do zapłaty odszkodowania np. 100euro dziennie.... i co wtedy????????

1. Andaluzja jest uboga- nikt nie zapewni 150 par kaloszy, płaszczy i mnóstwa rękawic

2. Sadownik to nie biznesmen korporacyjny- nie bedzie organizował autokarów w polsce, nawet jak ma polke znajomą, czy wy jako polacy umielibyscie zorganizowac autokary do hiszpanii? To organizują albo korporacje, które nie mówią ze są polką mieszkającą w hiszpanii, albo zorganizowana grupa przestępcza

3. Adres pracodawcy Jak można nie otrzymać informacji o nazwie i adresie przedsiębiorcy do którego się jedzie? jak mozna nie dostać jakiegokolwiek adresu w polsce do którego można zgłosić się po ewentualne roszczenia (odszkodowania za uszczerbek na zdrowiu, wypadek, poszukiwanie osoby zaginionej)

4. ubezpieczenie- dlaczego nie ma slowa o ubezpieczeniu??? to podstawa, bo to praca fizyczna!!

5. Informacje o pośredniku- ktoś kto rekrutuje tak ogromną grupę ludzi, nie robi tego pierwszy raz, dlaczego ta Pani to "widmo"? są informacje na temat tego wyjazdu, ale tylko tego!! A co z poprzednimi?? Czy nie rekrutował pod innym nazwiskiem?

6. Praca Najdziwniejsze stwierdzenie ze można pracowac nadgodziny jeśli ktoś chce. To nie fabryka, jeśli zostanie 20 osób na nadgodziny, to automatycznie musi ktoś to transportować, chłodnia, kierownik itp... czy taki brygadzista pracuje kiedy tylko jakas grupa chce nadgodziny? nielogiczne.

7. kontrakt po pierwsze tłumaczenie przez kogośtam jest ni do przyjęcia! umowa powinna być dwujęzyczna, wers po wersie powinny na przemian być polskie i hiszpańskie, lub umowa w dwóch językach przetłumaczona przez tłumacza przysięgłego. Kontrakt może moze was zniszczyc, jesli umowa bedzie sporządzona na czas dłuższy niz wam powiedzą i bedzie klauzula o zerwaniu np. na 30tys euro.

8. zarobki Powiem wam, ze 36euro dziennie to kpina, nie liczcie na nadgodziny, bo to nic pewnego, nie wiadomo ile bedzie owoców i martwiłbym się bardziej o to by pracoweć te ustawowe 6,5h, a nie mniej. 3 miesiące to 90dni. niedziele są wolne, a więc odpadnie z tego +-12 dni, niech bedzi nawet ze pracujecie 80 dni. 80dni x 36 euro = 2880euro BRUTTO. Tygodniowo na jedzenie + napoje chłodzące stracicie około 70 euro, czyli 14 tygodni x 70 euro = 980 euro. dochód - utrzymanie = 1900 euro. dojazd 170euro x 2 = 340euro, zatem na czysto mamy 1560 euro!!

Czy jest to kwota dla której warto ponosić ryzyko? moim zdaniem nie, tymbardziej że w niemczech spokojnie można pracować w sadownictwie za 7 euro po 8 godzin dziennie i zawsze to blizej do polski. nie ma tyle konkurencji ze strony maroka i algierii a jedynie Indii. Wiem że ktoś tu napisze że policzyłem tylko podstawę bez nadgodzin, ale policzyłem również tylko niedowartościowane koszt jedzenia, bo stracicie więcej, zatem jeśli nie jest to jakaś mina (w co szczerze bardzo wątpie) to zarobicie tak śmieszne pieniądze za taką może i nie ciężką pracę, ale za to w ekstremalnych upałach, warto?

Podsumowując, bez nazwy i adresu pracodawcy nie myślcie nawet o wyjeździe, jeśli ta Pani poda nazwę firmy, znajdźcie ją w internecie, zadzwońcie tam i zapytajcie, chociaż po angielsku o tą pracę, albo odszukajcie korepetytora hiszpańskiego i zainwestujcie żeby zadzwonił... ile was skasuje? 20? 30zł za taką krótką rozmowe? nie warto wydac tego zanim pojedziecie na wycieczke w jedną strone za 170 euro?? Zadzwońcie na numer ze strony internetowej pracodawcy, a nie na numer który ewentualnie poda wam pośrednik jako numer do pracodawcy. warto dowiedziec się także gdzie jest konsulat i numer telefonu do niego, można tam zadzwonić i zapytać o ewentualne zgłoszenia nieprawidłowości w traktowaniu pracowników, a z tego co widze to piszecie "jakoś to będzie", "Polak potrafi", a ja na to mało wiecie, Polacy za granicą są sobie wilkiem, są zachłanni, i kompletnie niepomocni, podkładają sobie świństwa, byle utrzymać się przy pracy. ten kto był potwierdzi moje słowa, że najgorzej na brygadziste mieć Polaka... taka smutna prawda o nas
i to że tu na forum sie zaprzyjaźniacie, za granicą w pracy znaczy niewiele, a przekonanie o tym jest bolesne.

Apeluje do Pani pośrednik o podanie pełnej nazwy pracodawcy i adresu.
Cytat: Piotrekk85
a Ty jedziesz ? :)

ja ?

gdyby się dało wsiąść do autokaru na trasie ... najpierw zapytałbym o CIF (numer podatkowy) firmy,
ale to zdaje sie nie wchodzi w grę :)
Jak jechałem na zbiory organizowane przez pośrednika nigdy nie miałem adresu farmera. Po prostu wieść o miejscach pracy szybko by się rozniosła itd…. Dlatego kopii o to nie kruszę. Co innego do jakiegoś zakładu – bo z ulicy cię raczej nie wezmą.
Zarobki jak na Hiszpanie nie są takie złe. Ja wydaje około 30E na tydzień na jedzenie w Hiszpanii. Zależy, kto ile i co je.... Masz rację może nie być pracy zależy od dojrzewania owoców.
Wiadomo w Belgii, Francji….na zbiorach zarobisz więcej. W Niemczech na zbiorach niekoniecznie – tam często są słabe stawki.
Nawet jak prace zorganizuje pośrednik certyfikatem – zawsze na zbiorach jest ryzyko. Niezależnie od kraju. Umowy powinny być przetłumaczona tak jak mówisz było by najlepiej. Przydałoby się znać, choć w przybliżeni miejsce zakwaterowania – chodzi odległość do sklepów, internetu, przystanków autobusowych. Choćby jakiś adres w pobliży np. 1km. Można luknąć w google maps i zorientować się trochę w terenie.
Cytat: rodney
Ad1.Nie ma zapewnionych kaloszy i płaszczy jedynie rekawice i nie wiem czy dobrze pamiętam:chirurgiczne nie wampirki.
Ad2.Lekka przesada.Według mnie zlecenie przejazdu nie jest jakimś wiekszym wysiłkiem.Zalezy od umowy, każdy moze wynając autokar bez problemu jeżeli bedzie miał klientów.
Ad3.Pdejrzewam ze Pani Anna Mróz nie jest posrednikiem w sensie że ją sadownik wynają.Jest osoba fizyczna która ewentualnie moze miec kontakty ponieważ tam mieszka i pracuje.
Ad4.Każda umowa o pracę w całej europie skutkuje obowiązkiem ubezpieczenia pracownika, nie koniecznie od niesczęsliwych wypadków zależy od umowy.
Nie wie jak jest w hiszpani , czy tak jak we włoszech jak sie słyszało.
Według mnie żeby istniała grupa przetępcza musi miec jakieś umocowanie w srodowisku ,miec akceptację ,korupcja itp.W Moguer jest policja, każdy ma telefon itp.nie przesadzałbym z tym.
Fakt ludzi jedzie dużo bez doswiadczenia itp.Czy wszyscy bedą pracować jak jeden to co zostało podane ,niewiadomo.
edytowany przez Prorok76: 04 kwi 2011
Nawet p. Anna nie podała nazwy Coperatywy dla jakiej będziecie pracować , nie dostaliście żadnego kontarktu, nie napisała co z powrotem w razie jak osoby nie poradzą sobie ze zbiorami bo praca do lekkich nie należy, za kartę czip musicie płacić my miałyśmy ją za darmo. Wszyscy wyjeżdżacie w jednym dniu, zawsze wyjazdy odbywały cię co tydzień lub kilka dni zależało to od tego ile i kiedy pracodawca potrzebuje ludzi do pracy.
Temat przeniesiony do archwium.
1681-1710 z 2388

« 

Życie, praca, nauka

 »

Pomoc językowa - Sprawdzenie