jak sie komus nie chce czytac forum to moze napisze w skrócie........
Tak wiec wsiadacie w autobus w Polsce wysiadacie w Hiszpanii , potem jestescie przydzielane na plantacje do rolników, czesc pojedzie do mieszkan w miasteczkach a czesc na campo (pole) ja osobiscie polecam mieszkanie na polu, blisko do pracy mozna dłuzej pospac:)))))
Na miejscu moze sie okazac ze sa juz polki , zawsze Wam powiedza jaki szef, jak pracowac, czego unikac.Moga byc równiez rumunki, rumunii, bulgarki .
Przewaznie pracujemy przy truskawkach ale mozna trafic na plantacje malin, jezeli na truskawkach to przewaznie w tunelach foliowych.Do pracy dostajemy wózek na którym układamy skrzyneczki i zbieramy z ogonkami, sliczne czerwone truskaweczki, na pewno w pierwszych dniach beda Was uczyc jak zbierac.
Obowiazkowo zabierzcie gumowce, tunele sa nawadniane jest tam czesto błoto.
Na jednych plantacjach szef wprowadza limity zbierania skrzynek na innych tego nie ma, na jednych jest okres probny a na innych nie ma to juz zalezy gdzie trafimy. GDYBY SIE ZDARZYLO ZE SZEF CHCE ODESŁAC NAS DO DOMU BO STWIERDZI ZE SIE NIE NADAJEMY , SKONTAKTUJCIE SIE Z KORPORACJA SA TAM OSOBY CO MÓWIA PO POLSKU POPROSCIE O ZMIANE MIEJSCA.
Praca jest przewaznie od stycznia do czerwca ale...... najwiekszy wysyp to koncówka marca, caly kwiecien i polowa maja, wtedy czesto sa nadgodziny za ktore szef dodatkowo placi.Po zbiorach czesto jest sprzatanie pola tzn skadanie foli, wyrywanie reszty sadzonek dlatego mozna popracowac nawet do 20 czerwca.
W kazdym miasteczku sa sklepiki i spore markety (typu nasza biedronka) sa miejsca skad mozemy dzwonic do polski i wysylac zarobione pieniazki.