praca huelva truskawki 3

Temat przeniesiony do archwium.
151-180 z 2830
Zgadzam się z Tobą w każdym calu, niestety jesteśmy rasistkami, smutne, sle prawdziwe.Byłam i przekonałam się. "marokańcy to brudasy" często słyszałam, a ja pod koniec kampanii zaprzyjaźniłam się z nimi (tylko bez podtekstów proszę) i mam zgoła odmienne zdanie. Czasem było mi wstyd, że jestem Polką... .
Dziwne, że my zawsze jesteśmy lepsi, mądrzejsi... .Wystarczy przeczytać niektóre wypowiedzi.Ton, ortografia i składnia mówią same za siebie. Totalna żenada. Ale i tak inni są gorsi.
Byłam w Hiszpanii i czułam się jak tania siła robocza ,pracodawca płacił terminowo,ale za mało (za pracę w niedziele powinien zapłacić 66E a za każdą nadgodzinę pierwszą 6E za każdą następną 12E).Polki, które wyjeżdżały od paru lat i znały język bały się własnego cienia więc siedziały cicho, bo chcą przyjechać na truskawki ponownie.Jesteśmy tylko dobre , silne i wyszczekane w obgadywaniu i pouczaniu o moralności inne osoby.A mnie to lata i powiewa ,która jak się prowadzi.Szkoda tylko ,że nie ma w nas jedności, żeby walczyć o swoje prawa u hiszpańskich kapitalistów.
Gdzie się dowiedziałaś o stawce nadgodzin czy są na to jakieś przepisy bo wydaje mi się,że nie.Ja dostawałam pieniądze za nadgodziny w kopercie a pensję na konto tak robią wszyscy plantatorzy hiszpańscy i wydaje mi się ,że jest to kwestia umowy tzn. albo pracujesz albo nie.Nie chcesz pracować na hiszpańskich kapitalistów,zostań w Polsce i załóż własny interes będziesz pracować na podatki. Nikt nikomu nie kazał jechać do Hiszpanii.
powiedział jamniczek co wiedział.Jak chcesz to możesz pracować harytatywnie
jamniczek powiedział prawde a jak ma pracować to charytatywnie i to jest właśnie to
nie wiem skad wynalazlas takie informacje pierwszy raz slysze cos takiego w kontrakcie tez mam napisane dniowke 33e, 6 dni pracy a za kazda nadg.6e a nie za pierwsza.z tymi 6 dni pracy to bylo roznie raz bylo wiecej wolnego a innym razem pracowalysmy przez miesiac non stop ale to wiadomo jak jest zapotrzebowanie na truskawki to sie pracuje. na rozmowach tez mowili ze powinien byc 1 dzien w tygodniu wolny od pracy ale to nie musi byc niedziela.znam duzo polek ktore pracuja w truskawkach ale nie spotkalam sie zeby ktoras mowila o takich sumach i wcale sie nie diwie ze tamte dziewczyny nie chcialy sie wyklocac o to bo sama bym sie nie klocila bo w kontrakcie mam napisane tyle ile dostawalam i skoro pojechalam to znacz ze zgodzilam sie na takie warunki
..a gdzie podziali się stęsknieni mężowie...moja jest w Casa del Gato.Wiem coś o zaufaniu.Drogie Polki proszę o kontakt,może ktoś ją zna.Będę bardzo wdzięczny-[gg] .Napewno wiem,że część dziewczyn już wróciła.Nie ma to jak poznać całą prawde,z góry serdecznie dziękuję
do Miro09 .Życzę Ci z całego serca,żeby twoja druga połowa była w tej małej grupce i chciałbym żebyś mi tego samego życzył.Porządny z Ciebie gość oby takich więcej na świecie.Niby wszystko jest ok,przysyła mi żona kase,telefonuje,pisze listy,mówi,że kocha itd.ale przypadkiem dowiedziałem z listu do szfagierki,że chodzi do dyskoteki i pewnie kręci tyłkiem do facetów.Niewiem czy jej ufać.Pomocy!Serdeczne pozdrowienia dla wszystkich ufających.....,a tak na marginesie autor czy moderator tego forum dostał by odemnie nobla....
witaj Twoja zona nie wrocila jeszcze z truskawek??? sezon sie juz skonczyl w tym roku wiekszosc plantatrow zakonczyla kampanie pod koniec maja ok.20niektorzy wczesniej ja skonczylam 6 czerwca i malo kto jeszcze pracowal na wiekszosci plantacji juz nic nie bylo zadnych folii bernarderow tylko zaorana ziemia. moze Twoja żona znalazla inna prace ale mimo wszystko powinna dac Ci znac, albo(czego nie zycze)poznala jakiegos fagasa i tam zostala.
Witam mam tylo jedno pytanie czy wie ktos kiedy wraca ta grupa osob ktora pracowala w borowkach w lub kolo Huelvy jakos tak prosze o odp kiedy moga zjezdzac do Polski?
Witaj mazagonn.Dziękuję serdecznie za Twoją odpowiedz,a z tego co wiem to ona jest na zbiorach brzoskwiń i nektarynek,pużniej była na malinach i część z jej grupy wyjechała do kraju ok.16 czerwca.Czy w okolicy Casa del Gato są jeszcze jakieś zbiory ,czy mnie ściemnia.
Witajcie ,słyszałem że w sierpniu ma być nabór na zbiór winogron dla mężczyzn.Wiadomość z pośredniaka!Czy coś wam o tym wiadomo?
Witaj Danmon ja nie bylam w casa del gato ale pewnie i tam niektorzy plantatorzy co jakis czas sadza co innego niektorzy maja truskawki i brzoskwinie a jak truskawki sie skoncza to sadza pozniej arbuzy i melony i pewnie jeszcze inne owoce wiec napewno jesli ktos bardzo chce to znajdzie, moze znalazla inna prace nikt Ci tu nie moze napisac ze Twoja żona sciemnia chyba ze osoba ktora ja zna i jest tam z nia ale to malo prawdopodobne.Ale badz dobrej mysli Pozdrawiam
Mam pytanie czy ktos byl na plantach i wie jak to jest, ile sie pracuje i czy sie oplaca??
Witam Cię mazagonn i dziękuję Ci serdecznie za słowa pociechy,nawet troche mi pomogły.Z moją żoną mam kontakt,bo czasami do mnie telefonuje z Cartayi.Wiem,że niejestem z tym problemem odosobniony,ale dowiedzałem się z listu do jej siostry,że chodzi do dyskoteki,a ona mi sama tego nie powiedziała co dało mi troche do myślenia,a jak wiadomo na dyskotekach nie podpiera się ścian.Jestem tylko ciekawy czy jest według mnie uczciwa.Proszę więc was o kontakt ze mną gg-5669770,choć może być na forum.Mojej żony inicjały to M.M.ma numer 24 i mieszka w Casa del Gato.Podobno ma być w Polsce(Rzeszów)w niedzielę.Wiem że część z jej ekipy wyjechała do Polski więc mam szanse,że ktoś mi odpisze-bardzo proszę.Wiem,że moja żona mnie kocha ,ale ja taki już jestem niedokońca ufny i już.Wiem,że troche przeginam,ale nawet najgorsza prawda jest lepsza od kłamstwa.Pozdrawiam wszystkich ufającuch, ufające i tęskniące Polki.Moją kochamą na zawsze żone też pozdrawiam,cały czas myślę o Tobie.Niedługo będzie nasza rocznica ślubu i chcę ją spędzić z Tobą.Teraz słów kilka do facetów.Swoje żony trzynajcie przy sobie,nie pozwólcie im na to aby plątału się po świecie same,bo się nie którzy mogą kiedyś żdziwić,a tymbardziej jak mie macie jeszcze dzieci.Zawsze wyjeżdżajcie razem!!!!bo świat jest okrutny i bezlitosny,a my przeciesz jesteśmy tylko ludżmi.
to jak wie ktos moze kiedy do polski wrcaja ci co sa na zbiorze borowek i na magazynie prosze o napisanie jak kto wie z gory dziekuje
Witam Cię magi 45.Moja kochana żona jeżdzi stopem do Cartayi,sama mi to mówiła.W nocy pewnie też nieraz wracała na baze.Opowiadała mi przez telefon,że miała różne propozycje.Ja jej wierze,że z nich nie skorzystała i jestem w tym przypadku o to spokojny.Pamiętam jak opowiadała mi,że kiedyś jechali osobówką w ośmioro(2 Polki z przodu)zatrzymała ich policja i obeszło się bez mandatu,u nas w Polsce by to płazem nie uszło.
napisz fresowa gdzie byłaś.
odpowiedz dla fresowki na wypowiedz z 14 czerwca -bardzo chcialabym sie dowiedziec skad masz takie informacje. proponuje zmiane zrodla .to nie hiszpan zabil te biedzne dziewczyny tylko pijany ukrainiec. a co do tego ze my hiszpanie jezdzimy jak chcemy , pijani i znarkotyzowani to mniej wiecej tak jak z tym ze polki na zbiorach to "ku...y" nie wszystkie ,prawda? Monica Muñoz
Witam Zadowolona sorki ale długo mnie niebyło tez wróciłam pod koniec maja. Nierozumiem tych dziewczyn co tu sie wpisuja o jakims szczekaniu bzdury szkoda tego forum na te głupoty, a ogólnie to po co te dziewczyny tam jeżdza i skad biora te historie.Chociaz sama byłam świadkiem jak w autokarze którym wracałam "PANI" N opowiadała historie wyssane z palca.Te osoby co tam były wiedzą jak tam jest naprawde a te "świezo upieczone "wierza we wszystko co im sie powie.Ciesze sie że chociaż ty piszesz na tym forum że jestes zadowolona.Powodzenia i do szybkiego zobaczenia.
Oj coś mi się wydaje że twoja żona nieżle ściemnia .oj napatrzyłam się na ;takie ;wierne żony.Ty nawet nie przypuszczasz do czego są zdolne.wyobraż sobie była u mnie na campo laska z tesciową.w domu mąz z 3 dzieci [najmłodsze 7 miesięcy]i co po tygodniu miała ;novio;a jakże Marokańczyka i co myślisz ze jak dzwoniła do męża to co mówiła że się puszcza czy że ciężko pracuje.chcesz innych historii........życzę Ci aby Twoja żona była inna.
Chcę tu przytoczć fragment większego artykułu z gazety lubuskiej:rnrn Są jak magnesrnrn rnGdy dojechała, miała wrażenie, że trafiła do bajki. Spodziewała się lasu, namiotów, po prostu najgorszego, bo w Polsce media donosiły o tragicznych warunkach pracy. A tu - ładne, dwupiętrowe domki z kuchnią i dwiema łazienkami. I zaledwie 50 m do oceanu. - Oj, szybko woda sodowa do głowy dziewczynom uderzyła - wspomina. - To przez ten ocean, plażę, długie upalne popołudnia. Pracowałyśmy tylko 6,5 godziny. Coś potem trzeba było robić... rnOgniści Hiszpanie szybko pomogli im znaleźć zajęcie. - Są jak magnes - uważa Danusia. - Patrzą gorąco w oczy, mówią takie rzeczy, że serce zamiera i wstyd powtarzać. U nas tak się kobiet nie traktuje. A tam na łakocie nas biorą, na komplementy. Zaproszą na kolację, kupią ciuszek, jakiś prezent, obiecają, że załatwią dobrą pracę. Oj, potrafią zabajerować... No i mają oko na kobiety. Nie wiem, jak oni to robią, ale jak widzą grupę dziewczyn, od razu wiedzą, czy to Polki, Rosjanki czy Bułgarki. Mamy podobno specyficzny chód, śmiech, sposób ubierania się i zachowania. rnrnSzczęśliwa nie ulegniernrn rnMiękną nawet mężatki. Niejedna zarzeka się, że ma szczęśliwe małżeństwo, dzieci, własny dom... Na dowód pokazuje koleżankom zdjęcia. A po kilku tygodniach prowadza się z atrakcyjnym Hiszpanem i myśli o porzuceniu rodziny. Niektóre wytrzymują jeden wyjazd, a kapitulują podczas drugiego. rn- Dla mnie sprawa jest jasna: jeśli dziewczyna naprawdę jest szczęśliwa, to nie ulegnie - mówi Danusia. - Ale jeśli coś w małżeństwie zgrzyta, choć trochę, to sprawa jest pogrzebana. Na miejscu szanujących się mężów w ogóle nie puszczałabym żon do Hiszpanii. rnDanusia twierdzi, że polskie dziewczyny są dla Hiszpanów rarytasem, czymś nowym, innym, może lepszym. - Lgną do nas jak muchy, bo szukają pocieszenia - tłumaczy. - Mówią, że mamy w sobie coś, czego nie mają Hiszpanki. Ciepło. Bo tam jak kobieta ma chłopa, to go trzyma krótko, zabiera mu całą pensję. A my nie mamy zbyt dużych wymagań
W Hiszpanii działają związki zawodowe pracowników rolnych.Były nawet rozdawane ulotki na bazarze w Mazagonie.Nawet w Polsce pracując w niedziele ma się płaconą inną stawkę niż w dzień powszedni.Warto wyjeżdżając do Hiszpanii wiedzieć jakie się ma prawa,a nie zapieprzać za friko,zresztą Hiszpan to jest pan i wielki właściciel jak nie pójdziesz w niedzielę ,to zrobi Ci na złość i nie pozwoli pracować w następne dni.Ja pracowałam 8 niedziel,czyli powinnam zarobić o 264 E więcej,ale nie znałam języka ,więc przeszło mi to koło nosa,a te co znały bały się odzywać,bo chcą przyjechać w przyszłym roku.Każda z nas wyjechała ,żeby zarobić ja byłam 4 m-ce i więcej nie pojadę ,gdyż to co zarobiłam nie warte jest rozłąki z rodziną i krajem.Za miesiąc pracy 550E.Na pewno są osoby zdesperowane ,które przyjadą za takie pieniądze pracować ,ale uwierzcie mi kobiety można znaleźć o wiele lepszą pracę za większe pieniądze.Zachwycacie się Hiszpanią ,a ja widziałam brud i smród (w tym rejonie gdzie ja byłam-przy drogach śmieć na śmieciu ,pozakopywana folia w lasach,chemia goni chemię),żeby zobaczyć piękną Hiszpanię trzeba pojechać w rejony typowo turystyczne nad morze Śródziemne w rejon Malagi,Costa Del Sol.Życzę powodzenia dla tych , które zdecydują się na wyjazd w przyszłym roku.
mam pytanie, ile srednio sie zarabia na takim wyjeździe i w jakim czasie?

pozdrawiam!
Chciałabym się wypowiedzieć na temat pracy przy truskawkach.Ja wyjechałam na początku marca i wróciłam w połowie czerwca.Większość osób żle przekazuje informacje.Ostatnio się nasłuchałam takich rzeczy,że strach.Osoby,które mówią,że mało zarobiły,bo nie bylo pracy-to kłamstwa.Praca była cały czas i można bylo zarobić.Ja jestem zadowolona.Dużo zarobiłam i wcale nie oszczędzałam na niczym.Warunki mieszkaniowe bardzo dobre.W pracy trzeba pracować,a nie ściemniać i nikt się nie czepia.Nikt nikogo nie poniża.Ja pracowalam w przedsiębiorstwie MASIA CISCAR.I pojade jeszcze,bo tu nie zarobię tych pieniędzy.Wszyscy którzy żle się wypowiadają na ten temat CYGANIĄ.Pozdrawiam wszystkich,którzy myślą tak jak ja.
no niestety nie zgodze sie z Toba to ze Ty dobrze trafilas nie oznacza ze u wszystkich pracodawcow jest tak samo ja w tym roku przywiozlam ok 1700e w tamtym 860 w porownaniu z tamtym rokiem to calkiem niezle prawie 2 razy tyle,(przy czym w tamtym oszczedzalam zeby cos przywiezc do tego domu a w tym roku nie zalowalam sobie niczego) teraz mialam troche nadgodzin i ciagla prace w tamtym roku zadnych nadgodzin i czesto zdarzalo sie ze pracowalysmy np. po 3-4 godz. dziennie.to dobrze ze tak trafilas ze mialas fajnego szefa dobre warunki itd. ale to nie znaczy ze wszyscy tak maja i skoro jest na tym forum tyle negatywnych opinii to cos w tym musi byc chyba nie wszystkie pisza tu ze zlosciwosci i tylko po to zeby kogos przestraszyc nie zastanawialas sie nad tym?
Pisze tak jak było,ale tylko dlatego,że przypadkiem zgadałam się z koleżanką,która opowiedziała mi takie historie,że trafił mnie szlak.Okazało się,że osoba która jej to opowiedziała pracowała razem ze mną.Ja o tym nie wiedziałam wtedy.Ale teraz przypadek sprawił,że usłyszałam historie nieprawdziwe.Ani jedno słowo nie było prawdą.Nie mam namiarów do tej osoby,bo nie byłyśmy aż w tak bliskich stosunkach.Ona była młodsza odemnie o 15 lat.Nie znaczy to,że to dotyczy wszystkich.Jeśli kogoś uraziłam to przepraszam.A najbardziej rozśmiszyło mnie to,że nie było truskawek i dlatego miałyśmy "DUŻO WOLNEGO",albo zbierałyśmy maliny.No to dziwne,bo ja malin nie widziałam na oczy.
do ''eeeee''- po twojej wypowiedzi mozna wnioskowac ze bylas pierwszy raz i na twoje szczescie dobrze trafilas czego zycze ci przy kazdym wyjezdzie do pracy za granica:-) nie masz doswiadczenia wiec nie powinnas tak radykalnie wypowiadac sie w kwestii: że dziewczyny opowiadajace na forum o złym traktowaniu i innych malo przyjemnych przezyciach kłamią.To oskarżenie jest obrażliwe i powinnas przeprosic, poza tym na forum pisze sie w swoim imieniu i nie zapominaj otym bo beda cie ignorować! Pozdrawiam acha powinnas zmienic swoj nick na "szcześciara"
Ja nie wypowiadałabym się na forum gdyby nie sytuacja o której pisałm.Jeżeli kogoś obraziłam PRZEPRASZAM.Dobrze przeczytaj co pisałam wcześniej,to może zrozumiesz.Nie dotyczy to wszystkich,którzy piszą na forum.Tylko konkretnej sytuacji.POZDRAWIAM
do eeeeee5 - twoja wypowiedż z 3 lipca jest na temat warunków pracy a cyt." wszyscy którzy żle się wypowiadają na ten temat CYGANIĄ" i w kontekście całej wypowiedzi wynika ze kłamią wszyscy, którzy mało zarobili, nie mieli dobrych warunków itp. Gdybyś napisała ze kłamstwa dotyczą twojej sytuacji konkretnie nie poruszyłabym tej kwestii wogóle bo różnie dziewczyny trafiają, ja nie miałam tyle szczęścia co ty dlatego pewnie poruszyłaś moją czułą strunkę... Pozdrawiam cie serdecznie i mam nadzieje że bedzie mało smutnych opowieści o pracy w Hiszpanii a duuuużo radosnych czego wszystkim życzę :-D
Temat przeniesiony do archwium.
151-180 z 2830

 »

Pomoc językowa