praca huelva truskawki 4

Temat przeniesiony do archwium.
No rok temu wszystkie jechały w akrylach...hehehehe takie miały paznokietki że hoho..
Wystarczy przejrzec historie wpsiów takiej osoby tutaj na forum, rejestrują się tylko po to ,żeby napisac jak jest żle.A wczesniej taka Bea3211 pisała, że była kilka razy i co , wczesniej nie napisała, ze było ok, tylko teraz jak jest żle.
A może te negatywne wpisy to od osób jakis rezerwowych czekaja, żeby ktoś zrezygnował i wtedy takie osoby wskakują na ich miejsce.
anaionutz a u kogo ty pracujesz?
anaionutz a jakiego masz tego szefa?w porządku jest? wyłącza prąd czy wodę?no i czy wypłaca pieniądze na czas,chodzi o to czy to jest wymagający ale dobry człowiek,czy taki jeden jak dziewczyny opisują czyli dziad i prostak
Widzisz...ja nigdy nie bylam na truskawkach...
Ale wiadomosci...osob a nawet kontraktow z Huelvy...przez moje rece przewinelo sie wiele...choc mieszkam w Madrycie...
Nikogo nie strasze! Nigdy tego nie robilam.
A moge...wierzecie mi, bo nawet mam dowody.
Ale zdaje sobie sprawe, ze te glosy, ktore dochodza do Madrytu (do mnie)...sa wlasnie wyjatkami.
Co nie zmienia faktu, ze KAZDY MA PRAWO OPISAC swoje przygody.
Nie wiem dlaczego krytyczne slowa sa ... obalane...
Trafic mozna roznie, to juz wiemy. I jest coraz gorzej...Rak do pracy MASA!
Bezrobocie 22% w Hiszpanii!!! W Adndaluzjii - JESZCZE WIEKSZE!!!!
Do tego...emigranci...Szefowie maja baaardzo duzy wybor...
-----------
Po prostu: trzeba byc na wszystko przygotowanym!!!
Zwlaszcza na powrot...

Saludos, Una...
Una nikt nie obala negatywnych głosów ,chodzi o to ze jeśli się czyta forum przed wyjazdem i wiemy na co można liczyć to po co takie zadymy robić po powrocie...wtedy możemy mieć pretensje tylko do siebie że przestrzegały mnie dziewczyny a nie uwierzyłam...
Una to jest tak jakbyś planowała wakacje, wybrałaś hotel poczytałaś forum no wpisy różne, że 500 m do morza, że jest żar leje się z nieba,że jedzenie typowo np.indyjskie.Każda osoba która ma wyobraznie mniej wiecej wie co go czeka. Ale potem wracam i pisze nie jezdzcie tam do morza kawał drogi w taki upał, a jedzenie no kurcze nie było schabowego skandal.
Tak samo jak tu na forum, watek o truskawkach jest chyba wałkowany od 2006 roku , są różne wpisy , tylko większosc nawet tutaj nie trafia bo po co? przecież jadą na wakacje i można jeszcze zarobic kupe kasy a pózniej jest rozczarowanie
Dokładnie fresowka tak jak mówisz...nikt nie myśli o tym jaka to ciężka praca i że hiszpański temperament nie pozwala im przestać krzyczeć na ludzi...bo warunki można przeżyć.
Ja nie wiem gdzie trafie, byłam przyjmowana w Toruniu a tam Mario nie miał ze sobą kontraktów, więc nie dostaliśmy ich przy rekrutacji ;) Ale jestem dobrej myśli i wierzę, że jakoś to będzie. Czytamy z mężem cały czas to forum więc wiemy mniej więcej czego się spodziewać. Nie boimy się braku prądu, braku ciepłej wody, zimnych nocy itp. Jesteśmy na to przygotowani. Ja zawsze nastawiam się na coś najgorszego co można tylko wymyśleć a potem jestem mile zaskoczona że jednak jest lepiej niż myslałam. Sądzę, że to dobry sposób, by być zadowolonym, ze wszystkiego, u mnie działa:)
do kamila 26 a czy wam na tych pomaranczach beda odciagac kase na mieszkanie?bo mam znajoma co tez sie wybiera ale mowila ze mieszkanie jest platne a stawka akordowa .
Nie wiem jak będzie, ja wiem tylko to, co było mówione, a jak rzeczywiście to się okaże. Mamy mieć płacone dniówki a zamiast nadgodzin ma byc akord, w ten sposób, że np zbieramy na dniówke 20 skrzynek a potem zamiast nadgodzin za każdą skrzynke jakaś tam kasa, przypuśćmy po 0,20 euro za skrzynkę i jeśli zbierzesz 10 skrzynek na nadgodzinach przez 2 godziny to nie masz płacone za te 2 godziny a za ilość skrzynek i za mieszkanie mamy nie płacić. Rozmawialiśmy z kilkoma panami którzy już jeździli w poprzednich latach i rzeczywiście mówili, że tak było, ale przygotowanym trzeba być na wszystko, prawda? Także nie wiem, ręki uciąć sobie nie dam, że tak będzie, pojedziemy to zobaczymy ;)
Cytat: morena7236
anaionutz a u kogo ty pracujesz?

pracuje w palos moj szef nazywa sie antonio :) nazwiska nie bede pisac :) zielonooka 20 pytala jaki jest moj szef hmmm... a wiec szczerze jak go zobaczylam pierwszy raz bylam zalamana hahhahah mialam 4 szefow i karzdy byl inny jeden bardziej ugodowy i dobry inny nie raz tylko trafilam na chama ale coz zdarza sie :) co nie oznacza ze mnie bil i gwalcil poprostu nie moglismy sie dogadac i po kampani mu podziekowalam.
Zaden z nich nie odcinal mi wody ani pradu chociaz nie powiem slyszalam ze w zeszlym roku szefowie na niektorych campach pozakladali liczniki i trzeba samemu placic za prad co nie jest to jakies straszne bo prad w hiszpani jest tani :) wyplaca regularnie co 2 tygodnie wplacajac na konto ktore pomaga ci otworzyc jesli nie masz ale sa tez szefowie ktorzy placa tygodniowki badz miesiecznie no a jak traktuja ludzi na polu coz zdarzaja sie dni ze masz ochote jechac do domu bo krzycza i zwracaja ci uwage ale to tak juz jest trzeba sie przyzwyczaic. a co do dziadow i prostakow to przewaznie tacy sa hiszpanie na polach tak jak w polsce :) bedzie dobrze dziewczyny! nie ma co sie stresowac zobaczycie popracujecie i wtedy karzdy osadzi czy odpowiada mu taka praca czy nie. aaa duzo osob pisze ze jada na miejsce i nie ma pracy zdarza sie tak ale to juz nie jest wina hiszpanow tylko pogody wiec nie irytujcie sie tylko czekajcie spokojnie bo pozniej bedziecie chialy dnia odpoczynku hahhah
o rety jaki blad hahahah kazdy :)
Ja rok temu pracowałam u Candida z kilometr przed gazoliną...
Tu już nikt na błędy nie patrzy hehehehehehe...
Zgadzam się z Tobą, anaionutz. Chociaż jadę po raz pierwszy to chyba każdy zdaje sobie sprawę z tego, że nie jedzie na wakacje, tylko do pracy naprawdę cieżkiej. Z prądem nie dziwię się, bo w sumie, dlaczego ktoś ma płacić za mnie, tak? To chyba oczywiste, tak samo jak z gazem. Niby dlaczego ma to byc za darmo? Tu w Polsce nikt mi tego nie sponsoruje, musze sama wszysto opłacać, więc nie wiem co ludzie sie dziwią, że za niektóre rzeczy w Hiszpanii też będzie trzeba płacić. A owoce to wiadomo, nie dojrzewają na zawołanie, dlatego cierpliwie czekamz mężem na cieplesze dni żeby pomarańcze zaczęły dojrzewać. Pozatym chyba każdy wie, by bylo to pisane XXX razy, że w styczniu i lutym jest zimno więc i pracy mniej, a potem dziewczyny jadą i piszą, że miała być praca a jej nie było. A było tyle razy wałkowane w jedną i drugą stronę na ten temat.
dobrze gadacie. polac Wam;d.
morena ty juz jestes w hiszpanii?
Cytat: Emilia24bbb
dobrze gadacie. polac Wam;d.

Hehehe to zależy co masz, bo jak naleweczkę to chętnie ;) Jeśli się podzielisz.
Nie- bo mnie kużwa pęcherzyk żółciowy zaatakował...
Cytat: morena7236
Nie- bo mnie kużwa pęcherzyk żółciowy zaatakował...

Współczuję, wiem co to znaczy, miałam nie tak dawno temu operację, bo miałam kamień w woreczku żółciowym. Masakra.
Cytat: Kamila_26
Ja nie wiem gdzie trafie, byłam przyjmowana w Toruniu a tam Mario nie miał ze sobą kontraktów, więc nie dostaliśmy ich przy rekrutacji ;) Ale jestem dobrej myśli i wierzę, że jakoś to będzie. Czytamy z mężem cały czas to forum więc wiemy mniej więcej czego się spodziewać. Nie boimy się braku prądu, braku ciepłej wody, zimnych nocy itp. Jesteśmy na to przygotowani. Ja zawsze nastawiam się na coś najgorszego co można tylko wymyśleć a potem jestem mile zaskoczona że jednak jest lepiej niż myslałam. Sądzę, że to dobry sposób, by być zadowolonym, ze wszystkiego, u mnie działa:)

dziewczyny to co podpisujecie w urzedzie na rozmowach to nie sa kontrakty :(

a sacze sobie winko hehe kaca lecze :P. towarzystwo jak najbardziej wskazane :). ja chce juz jechac! :(
Cytat: morena7236
Nie- bo mnie kużwa pęcherzyk żółciowy zaatakował...

ups :) ale dobrze ze w polsce :) a wybierasz sie w tym roku?
anaionutz aha bo było mówione, ze to kontrakty, ale tak czy inaczej nic nie podpisywaliśmy i nic nie dostalismy.
Emilia24bbb tak ja też juz bym chciała bo i tak siedze w domku, ale jestem cierpliwa, tyle czasu czekam że jeszcze troszkę nie zaszkodzi. A jesli późniejszy wyjazd ma oznaczać wiecej pracy to ja wole zaczekać .
KAMILA 26 to lepiej trafilas z tymi pomaranczami bo ta znajoma to ma przerabany ten kontrakt placic ma 50 e za mieszkanie co miesiac oczywiscie oprocz tego seguro i ma miec akord.to ty masz lepsze warunki kontraktu. A TAK na marginesie wycwanili sie z tym swiatlem ,z jakiej racji mamy placic za swiatlo jak mamy miec darmowe mieszkania i nie czarujmy sie primitywne bo na polu.za nie dlugo to sobie beda kazali nawet za te chatki na polu placic.coraz gorzej .
Ale wy chyba odwracacie kota ogonem..Fakt, że dziewczyna opisała warunki mieszkaniowe jak dla bydła, ale nie od tego zaczał się głowny problem. Chodzi o oszustwo z pracą , której nie ma. Morena, ja ci przyznam rację- przeczytałam forum i miałam lampkę czerwoną zapaloną. Tyle ,ze nie kazdy do forum dociera, nie wie więc co było w poprzednich latach. Mnie nie zniechęciły tyle opisywane warunki mieszkaniowe, ale lipa z robotą. Zresztą, co to za metody ,ze forum ma być zrodłem informacji. Od tego jest spotkanie rekrutacyjne, ale co tam się dowiesz prócz kłamstw? Ja będąc na spotkaniu wprost zapytałam Mario: "czy w kontrakcie mam gwarancję przepracowanych 18dni". On na to "nie bój się więcej bedziesz pracować". To ja jeszcze raz, czy jest gwarancja? Co jesli nie bedzie pogody. A jego odpowiedz "tam zawsze jest pogoda".
KOKO33400 ja nie wiem czy tak będzie, ale tak nam mówili. A jak rzeczywiście będzie to okaze się dopiero na miejscu. Tak więc może być i tak jak piszesz, ja tego nie wiem.
rozumiem cie kamila 26 bylam po prostu ciekawa.
ja też jestem ciekawa czy tak będzie, ale cóż jestem nastawiona i przygotowana, że jednak tak może nie być, ale takie jest życie, każdy jadąc musi wziąć pod uwagę to, że ryzykuje.
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Egzaminy

 »

Brak wkładu własnego