Może nie bedzie to dobra rada, ale ja już bym zrezygnowała z tego wyjazdu.Pamiętam lata, w których truskawka się zakonczyła na początku maja i szef wysyłał do domu. Były plantacje, gdzie się jeszcze zbierało, a były takie gdzie już złozone było wszystko.A jak traficie na plantacje, gdzie zbiory się zakonczą 30 kwietnia , a Wy przyjedziecie do Hiszpanii 10 kwietnia, szefa to nie obchodzi koniec to koniec. Każdy z Was musi przeliczyc koszty , ten rok jest marny , raczej nie bedzie nadgodzin , tak więc zarobi się niewiele :(((.
Mam dość tych hiszpanskich rolników , którzy czekają na ostatnie chwile, chyba czas im pokazac , że polki nie są na zawołanie. Tak wiele lat temu zrobiły rumunki , teraz są zapraszane na samym początku.
pozdrawiam