To jest tak - złe traktowanie i kary finansowe, zdecydowanie nie. Potrącenie za autobus jeżeli tak to na koniec. W jedną stronę płaci pracodawca w drugą pracownik, albo w obydwie strony pracodawca. Jeżeli jest stawka 36 euro to na 200% nie ma tam wyżywienia. Albo ktoś okłamał, albo ktoś się przesłyszał. Nie można jechać bez pieniędzy na początek - nie byłoby mowy o problemach z jedzeniem. Baraki - baraki barakom nie równe. Domki kontenerowe lub inne prowizorki właśnie tak są nazywane. Jedne lepsze drugie gorsze, ale na szafki, komódki i inne wygody nie ma co liczyć. W jednych firmach płaci się 30 euro za całą kampanie truskawkową, w innych 9 euro miesięcznie. Ja wynajmuję mieszkanie i płacę 400 euro, choć wszyscy się pukają w głowę bo przecież na polu jest za darmo.
Co do tego artykułu - nie ma wątpliwości że dziewczyny trafiły nieszczęśliwie w kiepskie miejsce. Ale to że baraki, że błoto, gorąco, praca ciężka i że nie było wyżywienia - to są standardy. Pamiętajcie że jest Kasia "fresówka" która mam nadzieję jest nadal chętna w ramach swoich możliwości pomóc w opałach. Zaopatrzcie się w telefon do niej, a w razie potrzeby na pewno spróbuje choć poprzez telefon pomóc wam w razie problemów. Ma już w tym doświadczenie.
A więc odwagi i powodzenia...