praca huelva truskawki 3

Temat przeniesiony do archwium.
961-990 z 2830
Shakira77 a z jakiea firma planujecie jechac i czy wozi któras bezposrednio do Huelwy czy trzeba jechac z przesiadkami.Bo ja nie znam jezyka hiszpanskiego i mam obawy .
Witam!
Podaj numer GG, to pogadamy OK?
Pisalam do firmy BRUXO maila.
W odpowiedzi otszymalam cytuje:
"Witam

O wyjazdach do Hiszpanii Informuje Państwa firma JUVENTUR WAŁBRZYCH.
Nr tel do Wałbrzycha 074/8425560;074/8425570.

Cezary Mazur".
Co Wy o tym myslicie.
Prosze o odpowiec.
Witam ponownie Jana1!
Nie doczekałam się na Twój nr GG - może jutro ....
Jedziemy w poniedziałek do Madrytu (bo tylko tam najbliżej Huelvy jadą autobusy) a w Madrycie przesiadka na tym samym dworcu (Sur Mendez Alvaro) na autobus do Huelvy (kosztuje 20,5 Euro).
Jak jechać, to zależy skąd jesteś , bo różne firmy obsługują różne regiony Polski.
Za pomocą wyszukiwarki Google wszystko w necie znajdziesz! Jak podasz numer GG to może jeszcze się odezwę.
Pozdrowionka!
Dzięki za wiadomość Ewa. Ale dla nas to już chyba za późno - no chyba, że może uda się jutro (w sobotę) tam dodzwonić. Numery do Juventuru są OK, bo takie same są na stronie www Juventuru z Wałbrzycha. Mamy w kilka osób zarezerwowane bilety do Madrytu i powiem szczerze, że nie wiem co zrobimy, jak jutro okaże się, że Juventur jednak będzie jechał. Nie wiem, czy damy radę odwołać rezerwację. Jeśli Juventur będzie jechał po 1 marca i trzeba będzie jeszcze dojechać do Wrocławia lub Wałbrzycha to chyba jednak pojedziemy w poniedziałek.
Jutro jak się coś dowiem, to dam znać. Odnośnie p. Mazura już się nie wypowiadam, bo jeśli w sprawie wyjazdu należy skontaktować się z Juventurem, to za co płaciłyśmy te 30 zł? Gdyby p. Mazur był w porządku (i gdyby to co mówi o dowiadywaniu się w Juventurze była prawda), to byłby przedzwonił do każdej z nas
i jeszcze z tych 30 zł spora reszta by mu została !!! A ponadto nie wyłączyłby wszystkich telefonów! Cosik mi tu śmierdzi .... Obym się jednak myliła !
Pozdrowionka!
ja placilam za kontrakt a telefony wyloczyl. przeciesz nie my same dzwonilysmy mnostwo ludzi dzwonilo wiec mial dosyc. tak mi napisal1. przypomni sobie w tamtym roku bylo to samo tez tel. mazura milczal a potem dzwonili z biura podrozy.a do biura dodzwonisz sie dopiero w poniedzialek. ja dzwonilam wczoraj to mnie sprzataczka poinformowala ze dopiero w poniedzialek jest czynne biuro i zaczely sie wyjazdy do hiszpani po wiecej informaci kazala dzwonic w poniedzialek to narazie tyle pozdrawiam cie i zycze szybkiego wyjazdu.
Witaj Shakir77.Sory ze nie odpisałam wczoraj ,ale korzystam z internrtu u znajomych wiec GG nie mam Ale dzieki Ci za informacje .Mój pracodawca wczoraj poinformował mnie abym czekała a on sprubuje sie dowiedziec co jest grane i da mi znac co mam robic Wiec pozostaje mi czekac imiec nadzieje ze jednak beda te wyjazdy Pozdrawiam i zycze szczesliwej podrózy pania które jada w poniedziałek.
No i co Fresówka? Kto miał rację? Nadal podtrzymujesz swoją wypowiedź ze stycznia? Cytuję: "firma BRUXO to znana i rzetelna firma, przez wiele lat wyjezdzałam z nimi. Ta firma to jedna z wiodacych firm która wspołpracuje z hiszpanska strona.
Mam nadzieje ze dalej beda dzialac bo ja wiem na 1000% ze z ta firma nie wyladujecie w obozach pracy a z innymi moze byc róznie.
Od kiedy jestem w hiszpanii dostaje wiele telefonów i @ bo ludzie wyjezdzaja nie wiadomo z kim i potem musza zapłacic za prace a czesto równiez trafiaja na fatalne warunki mieszkaniowe.Tak wiec widac ze konkurencja nie spi ale nie w kierunku załatwiania ludziom pracy tylko w kierunku oszukiwania ich". Wolałabym się mylić...Teraz Bruxo podobnie jak rok temu zniknie i pojawi sie w przyszłym roku, być może poda adres swojej strony internetowej choć szczerze w to wątpię.
Dla wszystkich zainteresowanych pracą w Hiszpanii podaję link do strony Ambasady Polskiej w Madrycie, gdzie znajdziecie informacje co i jak i o czym należy pamiętać przed wyjazdem do pracy (dotyczy wyjazdów na "wlasną rękę" i na kontrakty - nie mylić z sezonówkami). Zanjomośc hiszpańskiego - wiadomo- pożądana. Może się przyda. http://www.polonia.es/x.php/1,672/INFORMACJA-DLA-ZAINTERESOWANYCH-PRACA-W-HISZPANII-OD-DNIA-1-MAJA-2006-ROKU.html
Witam Jestem nowicjuszką i mam wiele pytań .np jak dojechać do Huelvy Proszę o odpowidz
Witam.jestem na tym forum od jakiegoś czasu,ale piszę pierwszy raz.Otóż 1 marca wyjeżdżam na truskawki-HUELVA i mam pytanie.Jak w okolicach stoją ceny aparatów cyfrowych?chodzi mi o prosty,nieskomplikowany aparat.
pozdrawiam serdecznie.
witka..
aparaty maja rozne ceny.
najtansze 3,5 mpx mozna kupic w ofercie za 69 euro
potem zaczynaja sie schodki cenowe
kodaki, olympusy i minolty niezlej jakosci dostaniesz po 120-180 euro
i jak we wszystkim jak chcesz wydac 350-500 tez znajdziesz jakas cyfrowa lustrzanke z wypasem i teleodiktywe
pozdrawiam
chetnie udziele wszelkich informacji o hiszpanskim zyciu
dzięki bardzo za odpowiedż.pozdrawiam.
Witam!
Za chwilę wyjeżdżamy do Madrytu autobusem z ALGI a potem w Madrycie przesiadka do Huelvy i w środę rano mam nadzieję już na miejscu.
Telefony BRUXO w dalszym ciągu wyłączone, choć miałamyśmy jeszcze nadzieję, że a nuż się uda - nie będziemy musiały się zapożyczać na bilety i w tym tygodniu uda się normalnie wyjechać! Ciekawe tylko dlaczego pan Mazur kazał dzwonić do Juventuru do Wałbrzycha, skoro skasował od każdej z nas po 30 zł i to jego zasranym obowiązkiem było wszystko zorganizować? Na miejscu w Hiszpanii spróbujemy pogadać z pracodawcami, żeby albo zmienili przewoźnika albo , żeby zamiast przewoźnikowi ( a szczególnie takiemu niesolidnemu jak BRUXO) zwracali za dojazd nam, a my już sobie poradzimy i dojedziemy wtedy, kiedy będą nas potrzebowali!
Wszystkie oczekujące panie prosimy o informacje tu na forum, jak się potoczą dalsze sprawy z BRUXO - mój mąż będzie to wszystko śledził i przekaże nam co się dzieje, tak , żebyśmy mogły tam na miejscu znaleźć jak najlepsze wyjście na przyszłość.
Serdeczne pozdrowionka dla wszystkich !
To tez wina naszych pracodawcow. Poniewaz nie zglaszaja do firmy asacha zapotrzebowania na Polki i asacha nie zglasza do firmy Juwentur o zapotrzebowaniu.Dzwonilam do Juwentur i prezes mi powiedzial ze sa juz dawno gotowi nas wozic, ale sacha nie daje zgloszen. Powiedzial aby dzwonic do pracodawcow zeby naciskaly sache o zgloszenie nas, a oni sa juz dawno przygotowani na wyjazd do Hiszpani. Narazie byl jeden wyjazd w polowie stycznia.Sami czekaja na zgloszenie od asachy. Jak ktos ma numer do swego szefa niech zadzwoni i przedstawi sytylacje. Bo inaczej nic sie nie zmieni. Ja niemam numeru bo bym juz zadzwonila, wiec moge tylko liczyc nawaz.
Czekam piszcie jak cos bedziecie wiedziec POZDRAWIAM
Witam! to nie całkiem jest tak jak piszesz. Nasza szefowa czeka na nas już od 20 lutego. Mamy z nia kontakt cały czas. Złożyła zamówienie juz dawno w Asaja. I powiem wam ześmy dzisiaj rano niezle ciskały bo mialyśmy nadzieje ze w tym Juventurze cos nam konkretnie powiedza. A usłyszałyśmy że bruxo zwaliło im na głowe wszystko i umyło rece i oni nie bardzo sie łapią w tym wszystkim. Na pytanie gdzie sa nasze kontrakty pan odpowiedzial że owszem jakieś pudla z kontraktami dostali od bruxo i wysłali je autokarem do Hiszpani.Jeszcze w sobote szefowa dzwoniła i pocieszała nas że już od poniedziałku ruszy bo tak ją poinformowali w asaja. No owszem nawiązali dzisiaj kontakt z firma Juventur ale dla nas to nic pocieszajacego. Mysle że to jednak wina pośrednika czyli firmy bruxo byc może Hiszpanie dowiedzieli sie że biora od nas pieniadze i nie chcieli z nimi wspolpracować? kto to teraz wie. Ja wiem jedno jestesmy w plecy przez to całe zamieszanie ze 300e.
Dziewczyny piszcie jak to u was wyglada. Może macie jakieś wieści a jak nie to piszcie co myslicie o tym wszyskim jakie macie plany itp. Razem tak jakoś lżej.
Witam Szanowne Panie i pozostałych forumowiczów!

Małżonka już jest w drodze do Madrytu i tak jak pisała ja postaram się śledzić
forum, a jak już dojedzie zorientuje się w sytuacji na miejscu w ASAJA i przy
najbliższej okazji przekaże informacje z pierwszej ręki.
Ale na pewno nie będą się one wiele różniły od tego o czym już sama pisała.
Najpierw Bruxo przysłalo kontrakty i "skasowało" wszystkie panie po 30 zł , a
następnie pan Mazur przyjmował zapisy w kolejkę na wyjazd informując, że
pracodawca musi u niego potwierdzić, że panie, które się zapisały są mu
potrzebne i mogą w danym terminie jechać. Kiedy dzwonił pracodawca żony i
kilku innych jej koleżanek nie mógł się z panem Mazurem dogadać (to są słowa
pracodawcy), więc następnie dzwoniła osoba mówiąca po polsku, ale pan Mazur
wyłączył już wszystkie swoje telefony!
Szukałem w internecie wszelkich informacji na temat BRUXO i okazało się, że ta
firma nie posiada ani strony www, nigdzie dokładnie nie można znaleźć
informacji na temat numeru jej konta (pewnie dlatego, zeby te wszystkie
pieniądze wysyłano przekazami pocztowymi, a dzięki temu nie będzie potrzeby
rozliczania się z tego zysku z fiskusem), nie jest też firmą pośrednictwa
pracy a jedyne co udało mi się znależć, to ogłoszenie Urzędu Pracy o naborze
do pracy seonowej w Hiszpanii, gdzie BRUXO występuje jako przewoźnik ( ciekawe
jaki to przewoźnik, skoro nie posiada własnych środków transportu a autokary
do przewozu wynajmuje od właściwego przewoźnika, jakim jest "Juventur" ?).
Dlatego droga pani Ewo wina leży wyłącznie po stronie pana Mazura, który
pomimo "skasowania" od Was haraczu nie uczynił nic, by się ze swoich
zobowiązań wywiązać. Sam chciałbym też tak zarobić (325x30zł=9750zł) -
podrukować ulotki i rozesłać kontrakty - na "czysto" jakieś 8500zł za kilka
dni pracy (w pojedynkę!).
I nie dziwię się ludziom z Juventuru, którzy teraz za pana Mazura i jego
"firmę" zbierają co najgorsze od pań, które czekają na wyjazd, a co gorsza -
daję głowę, żę hiszpańscy pracodawcy dopiero teraz dowiedzieli się, że trzeba
dzwonić do "Juventuru" a nie do Bruxo!
Myślę, że sprawa jest na tyle poważna, że da się ją nagłośnić w mediach , by
już tacy ludzie jak pan Mazur i jego "firma kogucik" nie zajmowali się
organizowaniem wyjazdów do pracy.
Oj, ale się rozpisałem ..... a tu już po północy .... a rano trzeba wstać i
przejąć obowiązki "Pani domu" poczynając od wysłania dzieci do szkoły.
Serdecznie pozdrawiam forumowiczów a paniom oczekującym na wyjazd życzę jak
najszybszego i pomyślnego załatwienia sprawy.

P.S. Pani niania1 ma rację - piszcie panie o najnowszych wieściach na forum ,
bo razem i lżej i raźniej jakoś - jak małżonka dojedzie i przedzwoni, to też zaraz przekażę wieści " z pierwszej ręki".
Witam przesyłam treść meila jakiego dostałam od p. Mazura dla mnie conajmniej śmieszny ale ocencie sami:

"Niestety, cała ta sytuacja wynika z całkowitego lekceważenia współpracy przez ASAJA Huelva. My (bądź JUVENTUR) jesteśmy gotowi wysłać Was w każdej chwili, ale do wczoraj nie mieliśmy żadnej konkretnej informacji na temat wyjazdów. Dzisiaj dowiedzieliśmy się, że Was, czyli jak to Hiszpanie określają "Stare" mamy się nie martwić, bo oni Was zawiadomią. Ciekaw jestem jak, skoro nie wyznaczyli ani daty, ani miejsca podstawienia autobusów. W przypadku jakiejkolwiek konkretnej informacji od Hiszpanów siadamy i zawiadamiamy Was jak co roku.

Co do opłaty, Pani Małgorzato nikt nam ani nie płaci za żadne czynności związane ani z:

- odebraniem kontraktów,

- rozdziałem kontraktów,

- wysyłką kontraktów,

- wysyłką zawiadomień,

- telefonami

- nie mówiąc już o kopertach, papierze, tuszu, ksero itp itd.



Pozdrawiam



Cezary Mazur"
witajcie dziewczyny mnie w tamtym roku spotkalo co was w tym!Czyli doszlo do tego ze wcale niepojechalam a to dlatego ze hiszpanie nieprzyslali nam numerow niepojechalo nas 200kobiet i komu mozna wierzyc zapozyczylysmy się tylo i nici z wyjazdu.Jezdzw od kilku lat do niemiec i chcialam pojechac do hiszpani sprawdzic jak tam jest ale jak niepojechalam to spowrotem tam jze=dze w niemczech mamy na akord i zarabiamy duzo więcej odwas bo wy macie 33 e dziennie a ja zbuieram tyle ze moja dniowka wynosi75 do 85e dziennie.powodzenia zycze w tej niby pięknaj hiszpani!!!!!!!!
witam aga,czekam na wyjazd do hiszpanii ale nie wiem czy doczekam
jezeli mozesz napisz jak zalatwic sobie prace w niemczech,moze skorzystalabym z tego.
DO SHAKIRA. witam czy żonka juz dojechala? pewnie nie. My tez z koleżanka wybieramy sie jechać i chetnie byśmy sie dowiedziały co maja hiszpanie na to wszystko do powiedzenia tam na miejscu. Tak prawde mówiac to troche sie boimy ze zajedziemy a nie bedzie dla nas pracy.Spore to ryzyko po tym całym zamieszaniu to juz mam zamet w głowie. Dla mnie to jest jazda za pożyczone pieniadze a w domu zostaja dzieci...Bardzo prosze jak beda jakies wieści od żony o podzielenie sie z nami. Niewiem czy ktoś tu jeszcze został czy dziewczyny też już łatwia sobie transport i nie maja czasu zagladac i pisać. Jak jesteście to piszcie!
DZIEWCZYNY!!! DZWONILAM DO JUVENTURU! gdyby udało nam sie zebrac 40 osob to zawioza nas na miejsce za 500 zl. Na miejsce!!! Kurde ! Piszcie może by sie udało chyba nas troche jeszcze zostalo? tutaj albo na moj [gg]
Nina ale przeciez ty masz podróż opłacona to co Juventur jako nastepna firma ma na nas zarobic dodatkowo, włąsnie dzieki takim postawa chyba nie ma wyjazdow bo skoro ktos ma oplacony przejazd a załatwia sobie na własna reke to po co bruxo i Juventur maja organizowac wyjazdy skoro moga na tym zarobic, to chyba lepiej leciec samolotem do Faro czy do Madrytu i dojechac na miejsce autobusem.
Widzisz ja nie wiem jak to jest ale wczoraj szefowa nam przekazala ze mamy przyjechać same.Prawdopodobnie za podróż nam ma zwrocić.
Zdesperowana jestem i nie bardzo wiem co robic. Czekamy od miesiaca pod telefonem w gotowości. Szefowa mowiła że zlożyła zamowienie w asaja i czeka. Wczoraj podobno byla tam i powiedzieli ze rozmowy zerwane i wyjazdow nie bedzie. powiedziala zebyśmy na własna reke przyjechały. Do Juventuru dzwoniłam powiedzieli że autokar jeden pojedzie i już mi głowa puchnie od tego. Też mi sie nie widzi płacić za droge.Rzucilabym to w diabły ale już sie tak nastawiłam, wszystko w domu poukładałam że jakoś nie moge sie z tym pogodzić. Już nie wspomne że kase zarobiona już na kupki podzieliłam haha.
Witam!
Małżonka z koleżankami dojechała dzisiaj rano - autobus kursowy z Algi dotarł na czas i w Madrycie nie miały problemów z przesiadką do Huelvy. Tylko tyle przekazała, bo na więcej brakło kasy. Na ten wyjazd też się zapożyczyliśmy. Pracodawca dzwonił, żeby tak właśnie zrobiła - czyli dojechała na własny koszt - mam nadzieję, że albo zwróci koszty, albo opłaci powrót.
Żona za parę dni może przedzwoni i dowiem się więcej, wtedy dam znać tutaj.
Pozdrawiam serdecznie wszystkich !
Cześć ja też czekam na wyjazd.Pan Mazur wysłał mi kontrakt na początku lutego,a ja miałam mu przesłać na konto 30złPieniążki jak trzeba wysłałam i co?i nic czekam i czekam i nie wiem co dalej.Niedawno dzwoniła do mnie moja szefowa z hiszpani,i pytała mnie kiedy mam autobus,była zdenerwowana.Ja jej odpowiedziałam że czekam ,na telefon.Sprawa dziwnie ucichła,nie wiem co mam robić,nastawiłam sie na wyjazd,torba spakowana.Nawet z tego powodu zrezygnowałam z dwóch ofert pracy.Co mam robić?Tak nie powinno być.Coś mi to wygląda nie wyrażnie.W tamtym roku jechałam pierwszy raz w autobusie musiałam zapłacić panu Bruxso 200zł.Teraz niby jakaś opłata manipulacyjna 30zł.Naprawdę jakoś dziwnie mi to wygląda.Czy nie należy mi się godne potraktowanie?Moja szefowa potrzebuje ludzi,i nie wiem czy bedzie czekać,bo truskawki dojżewają i już.Czy jest może ktoś kto potrafi jakoś to logicznie wytłumaczyć?Pozdrawiam
Witam! Co tu tłumaczyć? Zrobili nas w jajo i już. W juventurze mówia że to bruxo nawaliło.Ale dla nas to zadna pociecha taka wiedza. Jak już pisałam nasza szefowa mowi zebysmy przyjechały na własna reke i chyba nie ma na co czekac. Mają nam opłacić droge powrotną zawsze cos. A jak bedzie to zobaczymy na miejscu. My jedziemy w poniedziałek i tak juz tyle czasu zmarnowałyśmy. Pozdrawiam i napisz jaka podejmiesz decyzje.
Witam wszystkie truskaweczki i malinki :):):) uwazam ze dobrze robia te osoby ktore juz tam byly i maja swoje miejsca ze jada i nie czekaja na przewoznika. tutaj nie ma co siedziec i czekac zwlaszcza ze kontrakt tez mozna podpisac na miejscu.ja takze lece 6 marca ale ja juz odpoczatku z szefem sie umowilam ze przylece na wlasna reke i bede tam w ciagu jednego dnia a nie w 3 i to jeszcze wyjazd mialabym ze szczecina co w moim przypadku oznacza caly dzien drogi do szczecina. wole sama kupic sobie bilet i byc szybciej na miejscu:)A do dziewczyn ktore jada pierwszy raz zycze cierpliowsci w czekaniu na telefon bo chyba nic innego wam nie pozostaje.trzeba byc dobrej mysli.pozdrawiam
Temat przeniesiony do archwium.
961-990 z 2830

 »

Pomoc językowa