Praca sezonowa przy zbieraniu cytrusów 2012 z Mariem

Temat przeniesiony do archwium.
721-750 z 1069
jaan90 a te nr tel co podałam wcześniej do mario to też takie masz?
Wiecie co? Niech każdy poda nr tel i adresy e-mail do Maria, jakim do tej pory operował oraz czy ktoś odbiera/odpisuje. Może nie wszyscy mają odpowiednie namiary?
(ja mam)E-mail: [email] - zwykle odpisuje
dzwoniłam do OHP, nadal nic nie wiedzą
ja dzwoniłam do maria i odebrał ale nr jego znalazłam na jednym z forum bo co nam w ohp dali to nie odbierał.I powiedział że jeszcze nie wie konkretnie kiedy wyjazd będzie :/
słuchajcie, co robimy?? czekamy czy odpuszczamy? ja tak myślę żeby starać się od odszkodowanie bo w końcu przez nich jestem 3 miechy bez pracy
no ja tak samo jestem bez pracy i wkur.....mnie jusz to masakra jak bym wiedziała to bym tu czegoś se poszukała no ja poczekam do końca majówki jak się nic nie zmieni to oczywiscie że bede chciała zwrot zaliczki
gochaj1 a jak byś tego dokonała? Sama chyba raczej nie, co? Trzeba wtedy zebrać ludzi :) Ale dobry pomysł :D
Nie powinniście tak tego zostawic, bo za rok bedzie innych ludzi naciągał ten "pan Mario". O tej porze już powoli kończy się praca na truskawkach, plantatorzy już maja pracowników a jeśli nagle potrzebują rąk do pracy to mogą wybierac i przebierac w bezrobotnych- Hiszpanie jeszcze pare lat temu kręcili nosem na prace na polu, teraz o nią proszą (słowa mojego znajomego Hiszpana, który ma plantacje i magazyn).
Dlaczego tego typu oferty pracy nie są w jakiś sposób kontrolowane? Przecież na południu Hiszpnii w okolicach Huelvy żyje wielu Polaków nie tylko "pan Mario"-dlaczego nikt nie sprawdzi jego działalności? Czy ci którzy uczestniczą w organizowaniu tego typu wyjazdów nie mogą zorganizowac pomocy Polakom tam na miejscu, już w Hiszpnii- w Huelvie mieszkają dziewczyny, które świetnie znają hiszpański, pracują jako tłumaczki, wiem, że dwie z nich można znalezc na "Naszej Klasie"?Nie można czegoś z tym zrobic, żeby nie oszukiwano, nie wykorzystywano bezrobotnych ludzi!?
sama raczej niewiele bym zdziałała bo z tych dokumentów co nam dali niewiele można uzyskać( żadnych nazwisk, podpisów),ale gdyby tak pozew grupowy? to już daje dużo większe szanse, mam znajomych co babrzą się w prawie i wszystko mi wytłumaczyli, złożenie wniosku do sądu pracy jest DARMOWE, wiem bo dzwoniłam i pytałam się. Tylko czy znajdą się odważni by to zacząć, ja bym wszystkim się zajęła tylko wiadomo że trzeba będzie trochę się nachodzić ale dla dobra sprawy chyba warto
gochaj1 a skad jesteś? no własnie te umowy jakieś dziwne są
okolice Olsztyna
no a tylko umowe po hiszpańsku też dostaliście? no ja z Katowic.I tak sobie myśle te owoce cytrusowe to raczej do sierpnia sa kurcze czas leci i ciekawe czy tam się zarobi czy więcej straci bo jak narazie to się traci te 30e na pare 60e i jeszcze lekarza czeba było opłacic
Jakie owoce cytrusowe? Powoli kończą sie truskawki (rok temu na niektórych polach zakończyli zbiór truskawki w połowie maja), do czerwca bedą jeszcze maliny, borówki i pomarańcze. Wiem, że w lipcu zbieraja brzoskwinie, ale praca jest naprawde ciężka, bo od czerwca w Andaluzji są takie potworne upały, że w domu nie można wytrzymac bez klimatyzacji a co dopiero pracowac na otwartym polu... To wszystko tyczy się Andaluzji, w innych reginach Hiszpanii są zbiory owoców (sliwki, czereśnie itp), ale wy zdaje sią macie umowy na Huelve (Andaluzja).
no jak to jakie przecież temat dotyczy owoców cytrusowych nie truskawek a ma być wyjazd do Huelve własnie niby na zbiór cytrusów
To raczej "niby". Huelva to przede wszystkim plantacje truskawek, od paru lat tez maliny i borówki. I na zbiór tych owoców były prowadzone kiedyś legalne nabory w Polsce z przedstawicielami poszczególnych plantacji czy stowarzyszeń rolników hiszpańskich. Nie słyszałam nigdy o naborach na pomarańcze w Huelvie, uprawia się je owszem, ale na pomarańcze oni maja "swoich" pracowników.
masakra już nawed nie wiem co mam myśleć to co myślisz że nas oszukał?
ja tez moge sie podlaczyc gocha:) tez jestem z olsztyna i jak nie wyjazde to gdzies to zlosc musze wyladowac hehe czyli mozna gnoja udupic i niech nie pierdzieli o pogodzie
hahaha.. patrzę coraz więcej nowinek się pojawia :D mamy (niby) umowy na zbieranie cytrusów, które tak naprawdę nic o cytrusach nie wspominają, w języku hiszpańskim, ni o praodawcach nie ma... coś jeszcze?
do gochaj1 jeżeli chodzi o ten pozew? jestem z Tobą :) już jest nas dwie, razem z partnerami czwóreczka, ktoś jeszcze chętny?
Także mam znajomą, która ma dziesiątki lat doświadczenia w prawie, ona już jakiś czas temu mi mówiła, aby składać zbiorowy pozew na tego całego pośrednika/pracodawcę/przewoźnika czy jeszcze jakiegoś tam - każdy inaczej mówi... aż się rzygać chce :P
Do niedawna myślałam, że to jakoś się zacznie, ale widzę, że to od początku nie miało szans.
Szkoda, że tak udało im się nas zakręcić, że dopiero w tym momencie się orientujemy co i jak... :(
Już nie wiem co powiedzieć na tą sytuację...
edytowany przez Orangena: 27 kwi 2012
Cytat: Ghost_86
ja tez moge sie podlaczyc gocha:) tez jestem z olsztyna i jak nie wyjazde to gdzies to zlosc musze wyladowac hehe czyli mozna gnoja udupic i niech nie pierdzieli o pogodzie

no to już 6 :) tak, czy się mylę?
Ja byłam na zbiorach truskawek właśnie po takim naborze. Ale na pierwszym naborze podpisałam umowe w obecności Hiszpana, który reprezentował plantatorów hiszpańskich i pracował tam gdzie plantatorzy odwozili owoce i załatwiali wszelkie formalności. A na drugim naborze rok później w Polsce podpisałam umowe z szefem konkretnej plantacji (był obecny). I wszystko odbywało się za pośrednictwem urzedów pracy.
to już żadna z was nie wieży żedojdzie wyjazd do skutku?
Ja uważam, że facet was oszukał. Wziął pieniądze za co? za pośrednictwo? i do tego nie zapewnia żadnej pomocy dziewczynom, które już są w Hiszpanii, ale nie są zadowolone z warunków pracy (czemu się nie dziwię, bo wiem jak tam jest- czytałam co piszą dziwczyny, które już wróciły i wiem, że mówia prawdę). Byłam w szoku jak przeczytałam o plantacji gdzie było 8 Polek i 8 murzynów do ich pilnowania. To jakiś koszmar! Albo o szefie, który przyglądał się kąpiącym się pracownicom (zastraszonym, że stracą pracę jak mu na to nie pozwolą)- to powinno byc zgłoszone na policje. I ten cały Mario doskonale wie jak jest. Żałuje, ze jestem teraz w Polsce bo gdybym była w Hiszpanii to chyba spotkałabym sie w tym panem Mario (mieszkałam w okolicach Huelvy).
Albo zglosiła całą sprawe na policje. Chociaż gwardia civil też jeździ po campach i szuka ładnych dziewczyn...
Zdesperowana2 nie wierze w to,że dojdzie do skutku. A jesli nawet to zastanów sie ile zarobisz (o ile trafisz na normalne warunki pracy)
no własnie kalkuluje bo w parze jeszcze 200e trzeba zainwestowac w przejazd a myślałam że inaczej to bedze jakoś tak z ohp niż przez internet jak się pracodawcy ogłaszają ,a tu lipa a najgorsze jest to że nie ma żadnych konkretów a w ohp nie wiem po co tam siedzą a wsumie też są odpowiedzialni bo tam był Mario tam podpisywalismy umowy .
Ja już zrezygnowałam z mężem. Dziewczyny macie dowody wpłat? Bo ja mam, bo nam w Toruniu nie dał kontraktów i nie płaciliśmy, dopiero na konto wpłacaliśmy. Ja mam potwierdzenie wpłaty z pieczątką, datą itd. Jak zbierzemy więcej osób to napiszemy e-maila do Maria z prosbą o zwrot zaliczek i podamy nasze nr kont, bo w Urzędach pracy i OHP nie chcą przyjąć naszych numerów i podpiszemy się nazwiskami swoimi. Damy mu 14 dni na zwrot zaliczek, bo w przeciwnym razie sprawa trafi na policję i do sądu. Ale najlepiej jakby to wszystko w jednym meilu napisać. No i osoby chcące zwrotu nie mogą się wycofać, najlepiej żeby to były osoby tak zdecydowane jak my, żeby nie trzeba było potem niczego odkręcać. Kto się dołączy?
hah już Ci na e-maila odpisze wątpie w to szczerze my się z mężem zastanawiamy no i chyba zaras zadzwonie do tego mario bo tak przeciez nie moze byc
a co do dowodu wpłat to nie mamy bo w katowicach odrazu mu się płaciło nie na konto no polak mądry po szkodzie że niedomagało się potwierdzenia
Kamila_26 ja już zrezygnowałam ok. tydz temu, ale babka z ohp nie chciała słuchać o zbieraniu nr kont, bo ona tego z "pracodawcą" nie ustalała.
To jak? Kiedy zbierasz te nr z danymi?
Mogę opisac zarobki: stawka to 35€ lub 36€ na rekę za 6,5 godziny pracy. W międzyczasie powinna byc półgodzinna przerwa, ale to już kwestia umowy z szefem. Jak zaczynają się upały ludzie wolą zaczynac prace wczesniej i pracowac bez przerwy aby skończyc wcześniej. Obowiazkowe jest opłacanie seguridad social czyli ubezpieczenia to jest około 84€ miesięcznie. Ale to też zależy ile dni pracy wpisze w dokumentach szef. Jeśli jest uczciwy i wpisze tyle dni ile faktycznie przepracowałaś to kwota ss zależy od tego. Jeżeli w dokumentach masz wiecej niż 24 dni przepracowanych w miesiącu całą kwote ss opłaca pracodawca. Jeżeli mniej niż 5 dni cała kwote ss płaci pracownik. W urzędzie ss mozna dostac liste na której jest opisane szczegółowo jak zależna jest opłata ss od przepracowanych dni (im wiecej dni przepracowanych figuruje na dokumencie tym mniej płaci pracownik). Przypuszczam, że pracownicy które nie znają hiszpańskiegi i nie mają żadnej pomocy, nikogo kto mógłby im wytłumaczyc o co chodzi są oszukiwani przez pracodawców.
Pracodawca powinien zapewnic zakwaterowanie, płaci się jedynie za butle z gazem (ok 14€). I powinien raz w tygodniu zawiesc pracowników na zakupy, bo najczęściej są zakwaterowni w domkach na polu.
Ceny żywności są podobne do naszych polkich o ile zakupy są robione w marketach typu "Dia", "Lidl", "Aldi". Tam jest najtaniej.
no dokładnie.. człowiek mądry po szkodzie :) ale jak to się mówi mamy nauczkę na przyszłość.
także nie mamy potwierdzenia.. to było na takiej zasadzie, że jak nie wpłacisz to nie dostajesz umowy, a więc zostajesz na liście rezerwowych i każdy myślał, że wtedy nie będzie szans, czy coś podobnego...
Temat przeniesiony do archwium.
721-750 z 1069