Do fresówki.Dobrze napisałaś,że to co robią kobiety to ich sprawa,byle nie szkodziły innym.Ale niestety ,niektóre tak szaleją że mają gdzieś innych.U nas były tak cienkie ściany,że słychać cichy głos było.A sprowadzały sobie murzynów(wiecie jak oni krzyczą,bo mową to trudno nazwać) i balangi do 1,2 w nocy.Nieważne ,że ktoś obok może być zmęczony,żle się czuć itp.A spróbuj takim zwrócić uwagę,zwyzywały i tyle.Niestety niektóre są takie wulgarne i wogóle zachowują się jak ten pies ,który spuści się z łancucha.Mni nie interesuje to co robią ze sobą ale,troche kultury trzeba wszędzie mieć.I jeszcze jedno zadając się z byle kim stwarzają niebezpieczeństwo nie tylko dla siebie ale i dla innych.U nas jedna byłaby źle skończyła gdyby nie nadeszła pomoc.Więc trochę kultury,wyrozumiałości,serdeczności i oleju w głowie a pobyt w Hiszpanii nie będzie taki zły.Pracować wszedzie trzeba a jeśli ktoś jedzie tylko szaleć to będzie utrapieniem dla współlokatorek.Byłam w takim towarzystwie,niby za ścianą... proszę sobie wyobrazić, że wróciły do domu z tym co przyjechały, no może trochę ciuchów nowych za 2,3 Euro ,a w domu dzieci czekały.Szkoda słów...