Jeśli chodzi o jedzenie, to przede wszystkim brakuje polskiej kiełbasy, takiej cienkiej do grzania. Nie wiem czemu ktoś napisał że przyprawy są drogie. Kupowałam w Huelvie bardzo tanio i paprykę i pieprz i inne. Nie widziałm co prawda majeranku i koperku , także świeżego, jak pytaliśmy Hiszpanów o koperek to nie wiedzieli co to jest. Jeśli któraś chce to może zabrać nasiona i posadzić. Nam szef pozwolił , miałyśmy własną pietruszkę, szczypiorek, koperek. Bardzo szybko rośnie. Szef posadził dużą ilość cebuli. Mogliśmy korzystać do woli. Tylko ta cebula była słodka, bo rosła razem z truskawkami a oni nieraz dawali taki nawóz z cukrem chyba.
Jeśli chodzi o herbatę to dobrą herbatę , można dostać tylko w Huelvie, w Palos czy Mazagonie NIe było normalnej herbaty tylko jakieś owocowe i strasznie drogie. Kawa jest tania i bardzo dobra ale oczywiście najlepiej kupować w Huelvie w sklepach Aldi lub Lidl. Nowym nie radzę samych jechać do dużego miasta bez znajomości języka. Hiszpanie nie znają języków innych niż ich własny. Znajomość angielskiego czy niemieckiego nie jest przydatna.